"Bayern potrzebuje cudu" - pisała bulwarówka "Bild" po porażce 1-2 w pierwszym meczu w Monachium. Cud w Madrycie był na wyciągnięcie ręki. Mistrzowie Niemiec rozegrali znakomite spotkanie, 22 razy strzelali na bramkę Realu przy dziewięciu próbach gospodarzy, ale na koniec, tak jak przed tygodniem, sukces odniosła drużyna skuteczniejsza. Remis 2-2 po golach Kimmicha i Rodrigueza dla Bayernu i dwóch Benzemy dla Realu dał awans "Królewskim". - Rozegraliśmy doskonały mecz, tym większe jest nasze rozczarowanie - mówił po spotkaniu Jupp Heynckes. - Zabrakło nam odrobinę szczęścia - wtórował trenerowi Thomas Müller. Komentatorzy też nie szczędzą komplementów drużynie mistrza Niemiec. "Bayern odpadł w sposób spektakularny" - napisała na swojej stronie internetowej telewizja ARD. Zdaniem "Bilda", "fatalny kiks bramkarza Ulreicha i błąd sędziego rozwiały marzenie Heynckesa o potrójnej koronie". Sędziwy trener nie powtórzy sukcesu z 2013 r., kiedy z Bayernem zdobył mistrzostwo i puchar Niemiec oraz wygrał Ligę Mistrzów. "Ale i tym razem żegna się z Champions League z podniesioną głową" - ocenia "Süddeutsche Zeitung". Nie może tego samego powiedzieć Robert Lewandowski. Polak miał odpowiedzieć na krytykę, która spadła na niego po pierwszym meczu z Realem, że zawodzi w ważnych spotkaniach. "Süddeutsche Zeitung" odnotowuje, że "Lewy" pracował na całym boisku, ale najczęściej daleko od bramki przeciwnika i wdawał się w liczne indywidualne pojedynki, po których miał pretensje do sędziego. "W sumie jednak znów nie strzelił gola w wielkim meczu" - podsumowuje występ Lewandowskiego "Süddeutsche Zeitung". Zobacz zestaw par półfinałowych Ligi Mistrzów