Zobacz zapis tekstowej relacji na żywo z meczu Barcelona - Bayern Relację z na żywo z tego meczu można było śledzić także na urządzeniach mobilnych Zaczęło się od trzęsienia ziemi. Gdy podano składy wyjściowe okazało się, że Lionel Messi usiadł tylko na ławce rezerwowych. Tito Vilanova pamiętając występ Argentyńczyka w Monachium, postawił tym razem na innych piłkarzy. Już wcześniej wiadomo było, że z powodu kontuzji trener Barcelony w środę nie mógł liczyć na Carlesa Puyola, Javiera Mascherano, Erica Abidala i Sergia Busquetsa, a Jordi Alba musiał pauzować za kartki. Jeśli ktoś oczekiwał, że "Duma Katalonii" od początku zmusi Bayern do rozpaczliwej obrony, to szybko okazało się, że był w błędzie. Gospodarze powielali swoje zachowanie z Monachium, grali wolno, bez polotu, przewidywalnie, co było wodą na młyn rywali, którzy nie zamierzali się tylko bronić. Jupp Heynckes mimo bardzo dobrej postawy drużyny przed ośmioma dniami, zrobił roszady w składzie. Na środku obrony pojawił się Jerome Boateng, zastąpił Dantego, a w ataku zamiast Maria Gomeza pojawił się jego imiennik Mandżukić. Już w 13. minucie zrobiło się groźnie pod bramką Barcelony. Po świetnym podaniu Bastiana Schweinsteigera w sytuacji sam na sam znalazł się Arjen Robben, jednak w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybił mu Gerard Pique. Stoper "Dumy Katalonii" w pierwszej połowie jeszcze kilka razy musiał w taki sposób interweniować zatrzymując ataki Bayernu, raz w polu karnym przeszkadzając Philippowi Lahmowi, który znalazł się tam po składnej akcji zaczętej przez Robbena, a brał w niej udział także Schweinsteiger. Barcelona najlepszą okazję miała w 25. minucie, gdy na strzał z dystansu zdecydował się Pedro, ale Manuel Neuer sparował piłkę nad poprzeczką. Trzy minuty później po dośrodkowaniu aktywnego Daniela Alvesa, piłkę przypadkowo zgrał atakowany Cesc Fabregas, jednak uderzenie Xaviego z woleja było niecelne. Kontry Bayernu były groźne. W 36. minucie atak wyprowadzał Robben. Holender wybrał indywidualne rozwiązanie akcji, a jego strzał zablokował Alexandre Song. Skrzydłowy gości zrehabilitował się trzy minuty po przerwie. Po dokładnym, dalekim podaniu Davida Alaby z lewego skrzydła, ściął do środka i przymierzył z lewej nogi. Valdes, który wyciągnął się jak długi, nie miał nic do powiedzenia. W tym momencie w dwumeczu było już 5-0 dla monachijczyków, a na Camp Nou pojawiły się gwizdy. Barcelona była bezradna, kamera co jakiś czas pokazywała siedzącego na ławce Messiego, który nawet się nie rozgrzewał. Bayern kontrolował wydarzenia na boisku i od czasu do czasu wypuszczał zabójcze ataki. W 72. minucie Luiz Gustavo zagrał prostopadłe do Francka Ribery’ego, który uniknął spalonego i mocno dośrodkował w pole karne, gdzie Pique starając się uprzedzić Mandżukicia wpakował piłkę do własnej siatki. Wyraz twarzy pechowego obrońcy gospodarzy po tej sytuacji mówił wszystko. To nie był koniec nieszczęść Barcelony. Cztery minuty później znowu dał o sobie znać Ribery. Francuz urwał się na lewym skrzydle i dośrodkował przed bramkę, gdzie Thomas Mueller przeskoczył Adriana i z bliska pokonał Valdesa. "Duma Katalonii" została upokorzona. W starciu nowych mistrzów swoich krajów zdecydowanie lepsi okazali się Niemcy. Ostatni raz Barcelona przegrała dwumecz w europejskich pucharach 26 lat temu. Rywalem Bayernu w finale na Wembley w Londynie będzie Borussia Dortmund, która w półfinale wyeliminowała Real Madryt. Decydujące spotkanie Ligi Mistrzów sezonu 2012/13 25 maja. FC Barcelona - Bayern Monachium 0-3 (0-0) Sędziował Damir Skomina (Słowenia). Widzów 95 tys. Pierwszy mecz: 4-0 dla Bayernu.