<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-liga-mistrzow-faza-grupowa-grupa-c,cid,636,rid,3564,gid,1013,sort," target="_blank">Sprawdź sytuację w grupie C Ligi Mistrzów</a> Liverpool pokonał po szalonym meczu na Anfield Paris Saint-Germain 3-2. Gola na wagę trzech punktów dla finalistów poprzedniej edycji rozgrywek strzelił Roberto Firmino. Był to szczególny gol dla Brazylijczyka, bo kilka dni wcześniej doznał bardzo groźnie wyglądającej kontuzji oka i nie było wiadomo, czy w ogóle zagra. Wszedł na murawę w 72. minucie, a w końcówce zdobył upragnioną bramką. Gdy menedżer "The Reds" Juergen Klopp szalał z radości obok ławki rezerwowych, kamera telewizyjna uchwyciła dziwną reakcję największej gwiazdy zespołu - Salaha. Egipcjanin grał od początku spotkania, ale tym razem nie udało się trafić do bramki rywali i 85. minucie, przy stanie 2-2, został zmieniony. Już z ławki rezerwowych oglądał, jak Firmino strzela zwycięskiego gola. Salah zamiast się cieszyć, rzucił butelką. Dziwne zachowanie gwiazdora podzieliło fanów i media. Część kibiców uważa, że w ten sposób wyraził ulgę po zwycięskim trafieniu, ale wielu jest przekonanych, że Salah wściekł się, że to nie on został tego wieczoru bohaterem Anfield. Piłkarza wziął w obronę m.in. Rio Ferdinand, były kapitan Manchesteru United. - Myślę, że Salah fetuje zdobycie gola przez swój zespół na swój własny sposób. Na początku uniósł przecież ręce - podkreślił Ferdinand. MZ