Liga Mistrzów: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Liverpool do rewanżu przystępował z zaliczką z pierwszego spotkania 2-0, ale wielu ekspertów spodziewało się, że RB Lipsk może sprawić sporą niespodziankę. Zwłaszcza, że "The Reds" wystawili od pierwszej minuty parę niedoświadczony stoperów - Ozana Kabaka oraz Nathaniela Philippsa. W dodatku gracze Liverpoolu przegrali wszystkie sześć ostatnich spotkań rozgrywanych w roli gospodarza. To najgorsza passa w historii klubu. Dziś, być może na ich szczęście, mecz nie był rozgrywany na Anfield, lecz w Budapeszcie - z powodu ograniczeń nałożonych na Wielką Brytanię z powodu pandemii koronawirusa. Piłkarze Juergena Kloppa mogli bardzo szybko wyjść na prowadzenie, co stawiałoby niemiecki zespół w skrajnie niekorzystnej sytuacji. Po znakomitym podaniu z głębi pola w wykonaniu Thiago Alcantary, Mohamed Salah od połowy boiska biegł sam na bramkę Petera Gulacsiego. Gdy dobiegł do pozycji strzeleckiej - uderzył prosto w bramkarza, a dobitka Sadio Mane była dość komiczna. Senegalczyk zamiast w stronę bramki, uderzył piłkę głową pionowo w dół. W kolejnych minutach inicjatywę przejął Lipsk. Z dystansu ładny, techniczny, ale zbyt lekki strzał oddał Kevin Kampl, a dużo bliżej powodzenia był Emil Forsberg. Szwed z 14 m strzelił mocno po ziemi, ale chybił o kilkanaście centymetrów. Tuż przed przerwą raz jeszcze okazję miał Liverpool, ale Diogo Jota z najbliższej odległości nie trafił do praktycznie już opustoszałej bramki. Po zmianie stron festiwal nieskuteczności trwał w najlepsze. 10 minut po zmianie stron znów w kapitalnej sytuacji znalazł się Jota, lecz uderzył w łatwy sposób do obrony dla Gulacsiego. Dobić piłkę mógł jeszcze Salah, ale nie trafił do pustej bramki. Dopiero w ostatnich 20 minutach Liverpoolowi udało się rozwiązać worek z bramkami. Najpierw do bramki rywala trafił nieskuteczny wcześniej Salah, finalizując akcję strzałem tuż przy słupku. Wcześniej "The Reds" w efektownym stylu wyszli spod pressingu rywala, przesuwając akcję w pole karne Lipska. Cztery minuty później na 2-0 podwyższył Mane. Z prawej strony idealnie dośrodkował wprowadzony chwilę wcześniej z ławki Divock Origi, a Senegalczykowi wystarczyło tylko dostawić nogę z najbliższej odległości. Tym samym Liverpool dość pewnie pokonał niemiecką ekipę i zapewnił sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. To w obliczu ligowych problemów "The Reds" bardzo ważna wiadomość. Liverpool FC - RB Lipsk 2-0 (0-0) Bramki: 1-0 Salah (70.), 2-0 Mane (74.). Wojciech Górski