Liga Mistrzów: wyniki, drabinka, terminarz, strzelcy "Liverpoolowi udał się jeden z najlepszych rewanżów w historii Ligi Mistrzów. Po tym, jak Barcelona wygrała pierwszy mecz 3-0 na Camp Nou, mało kto wierzył, że stać go będzie na zdobycie tylu bramek, a przede wszystkim na powstrzymanie mistrzów Hiszpanii przed zdobyciem gola" - ocenili dziennikarze serwisu bbc.co.uk. Dodali, że to, czego Liverpool dokonał we wtorek, może się równać tylko ze słynnym finałem LM w Stambule w 2005 roku, kiedy przegrywał z AC Milan 0-3, ale wyrównał i triumfował w rzutach karnych, do czego przyczynił się stojący w bramce angielskiego zespołu Jerzy Dudek. W relacji Agencji Reutera zwrócono uwagę, że bohater meczu na Camp Nou Argentyńczyk Lionel Messi tym razem nie był w stanie wpłynąć na losy spotkania. "Gole Origiego i Wijnalduma pozostawiły Messiego i Barcelonę w stanie stresu pourazowego. Liverpool zaprezentował się z pasją, wiarą i determinacją. Dla rywali to będzie gorzka noc, w którą pojawi się wiele pytań o przyszłość trenera Ernesto Valverde" - przewidywano. Internetowy serwis "The Sun" pisał z kolei o "epickim powrocie". Nie brakowało też odniesień do 2005 roku. "Wtedy wznieśli trofeum, a teraz ostrzegają wszystkich, że mogą tego znów dokonać. Ich wytrwałość, umiejętność podniesienia się po porażce już jest legendarna. Jeśli zatriumfują, staną się nieśmiertelni" - napisano. "Historyczny rewanż" to z kolei określenie na stronie internetowej dziennika "The Independent". Końcowy rezultat podsumowano jako "cud na Anfield rodem z powieści fantasy". Rywalem Liverpoolu w finale 1 czerwca będzie Ajax Amsterdam lub Tottenham Hotspur. W ubiegłym tygodniu wicemistrz Holandii wygrał w Londynie 1-0, rewanż w środę wieczorem.