To chyba murowany kandydat do tytułu najlepszego meczu fazy grupowej. Tottenham, mimo obiecującego początku, został zmiażdżony przez świetnie dysponowany Bayern.
Robert Lewandowski strzelił tamtego dnia dwie bramki, lecz to nie Polak, a Serge Gnabry skradł show, czterokrotnie wpisując się na listę strzelców. Jednego gola dołożył także Joshua Kimmich.
Honorowe bramki dla "Kogutów" zdobyli: Heung-Min Son oraz Harry Kane.
Czy Tottenham, już pod wodzą Jose Mourinho, zdoła w środę zrewanżować się za tamtą porażkę?