Po raz drugi z rzędu Lazio, z powodu koronawirusa i kontuzji, musiało grać w Lidze Mistrzów bez ośmiu graczy pierwszego składu. Tym razem rzymianie liczyli, że będą mogli wystąpić dwaj najważniejsi piłkarze zespołu, Leiva i snajper Immobile. Ale do gry nie dopuściła ich UEFA. Zdaniem UEFA obaj piłkarze nadal są zakażeni koronawirusem. Sytuacja jest absurdalna, bo przeprowadzone we Włoszech testy dały dwukrotnie rezultat negatywny. W związku z tym obaj piłkarze wystąpili w niedzielę w meczu ligowym. Ponoć UEFA stosuje inne parametry. Tak czy inaczej, mimo ogromnego osłabienia zdziesiątkowane Lazio, podobnie jak w Brugii, zremisowało 1-1. Trener Simone Inzaghi mówiąc po meczu swoich piłkarzach nie krył wzruszenia: "To wielka satysfakcja mieć takich graczy. Przeszli moje najśmielsze oczekiwania. Prosiłem, żeby dali z siebie wszystko, a oni dali więcej. Nie było łatwo. Mam dla nich ogromny szacunek". Natomiast w meczu w Budapeszcie Juventus był o dwie klasy lepszy od gospodarzy. Wygrał bez wysiłku, ale i bez fajerwerków. Dwie bramki strzelił Morata, a dwie dalsze padły po koszmarnych błędach obrony. Liga Mistrzów: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz