Jego podopieczni w sobotę zmierzą się w finale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium, który odbędzie się na Santiago Bernabeu w Madrycie. - Ten mecz jest najważniejszy na świecie. Ważniejszy nawet niż mistrzostwa świata, bo zespoły, które grają w Lidze Mistrzów są na wyższym poziomie niż reprezentacje narodowe, które przecież nie mogą kupować najlepszych piłkarzy - powiedział Portugalczyk. Mourinho poprowadził Inter do pierwszego finału najważniejszych klubowych rozgrywek na świecie od 38 lat, gdy ulegli w nim Ajaksowi Amsterdam. "Nerazzurri" na Puchar Europy czekają jeszcze dłużej, bo 45 lat. W półfinale Ligi Mistrzów Inter wyeliminował broniącą trofeum FC Barcelona. W pierwszym meczu na Giuseppe Meazza mistrzowie Włoch wygrali 3-1, w rewanżu na Camp Nou przegrali tylko 0-1. - W tym sezonie nie widziałem takiego meczu jak spotkanie numer jeden pomiędzy Interem a Barceloną. Nie widziałem zespołu, który by tak zagrał. Agresywnie, strzelając najlepszej drużynie w Europie trzy gole - stwierdził Mourinho. - Okazaliśmy się lepsi w dwumeczu, ale wszyscy mówili o zwycięstwie Barcelony i że my zaparkowaliśmy autobus przed naszą bramką. Nie zaparkowaliśmy autobusu, tylko samolot i zrobiliśmy to z dwóch powodów. Po pierwsze, bo graliśmy w dziesiątkę, a po drugie, ponieważ pokonaliśmy ich 3-1 na Giuseppe Meazza nie parkując autobusu, samolotu czy łodzi, ale miażdżąc ich w tym meczu - dodał.