Starcie Valencii z Atalantą miało miejsce 10 marca i zostało rozegrane przy pustych trybunach. Był to mecz rewanżowy - o pierwszym spotkaniu, rozegranym we Włoszech, mówi się, że był bombą, powodującą przyspieszenie rozwijania się wirusa. Jak się okazuje, trener Gasperini sam był zakażony koronawirusem i to w dniu rewanżowego meczu Ligi Mistrzów. Szkoleniowiec o wszystkim opowiedział na łamach "La Gazzetta dello Sport".- Czułem się źle już wcześniej, a w dniu meczu było jeszcze gorzej. Jeśli spojrzycie na zdjęcia, zobaczycie, że nie wyglądałem dobrze. Nie spałem przez dwie kolejne noce. Nie miałem gorączki, ale czułem się fatalnie - twierdzi trener. - Po meczu poczęstowano nas szampanem Dom Perignon. Spróbowałem i smakował jak woda. A każde jedzenie smakowało jak chleb. W ogóle nie czułem smaku - dodał. Utrata smaku jest jednym z głównych objawów koronawirusa.