Występujące tu drużyny w historii bezpośrednich pojedynków spotkały się ze sobą dwa razy. Jedenastka Crvena Zvezda wygrała dwa razy, nie przegrywając żadnego spotkania. Od początku spotkania niewiele się działo na boisku. Można powiedzieć, że jednym z ważniejszych wydarzeń w pierwszych minutach meczu było ukaranie zawodnika kartką. Między ósmą a 42. minutą, sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom Crvena Zvezda i jedną drużynie przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Drugą połowę jedenastka Suduvy rozpoczęła w zmienionym składzie, za Josipa Tadicia wszedł Sandro Gotal. W 58. minucie Giedrius Matulevičius zastąpił Pauliusa Golubickasa. Niedługo później trener Crvena Zvezda postanowił wzmocnić linię pomocy i w 69. minucie zastąpił zmęczonego Branka Jovičicia. Na boisko wszedł Cañas, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. W 71. minucie Richmond Boakye został zmieniony przez Milana Pavkova, a za Ela Ben Nabouhane'a wszedł na boisko Aleksa Vukanović, co miało wzmocnić zespół Crvena Zvezda. Niewiele później trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Ovidijusa Verbickasa na Eligijusa Jankauskasa. W 80. minucie arbiter ukarał żółtą kartką Algisa Jankauskasa z Suduvy, a w pierwszej minucie doliczonego czasu meczu Dušana Jovančicia z drużyny przeciwnej. Jeśli jedenastka Crvena Zvezda nie wykorzystała 11 rzutów rożnych w spotkaniu to nie mogła liczyć na zwycięstwo. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia w pierwszej połowie pokazał dwie żółte kartki piłkarzom Crvena Zvezda, natomiast w drugiej jedną. Zawodnicy gospodarzy otrzymali w pierwszej połowie jedną żółtą kartkę, a w drugiej dostali tyle samo. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. To był dopiero pierwszy mecz w tej rundzie rozgrywek. Obie drużyny spotkają się w rewanżu, który odbędzie się 16 lipca w Belgradzie. Przebieg pierwszego meczu sugeruje, że w rewanżu może dojść do dogrywki, a nawet rzutów karnych.