W 55. minucie rozpędzony Federico Chiesa wbiegł w pole karne Zenitu. Tam Claudinho próbował odebrać mu piłkę, jednak był zdecydowanie spóźniony i w efekcie podstawił nogę piłkarzowi Juventusu, powodując jego upadek. Hiszpański sędzia Alejandro Jose Hernandez Hernandez, dla którego był to debiut w Lidze Mistrzów, natychmiastowo odgwizdał rzut karny dla "Starej Damy". Decyzja ta nie powinna budzić kontrowersji, gdyż przewinienie jest ewidentne. Problem zaczyna się jednak później. Do "jedenastki" podszedł Paulo Dybala, który oddał niecelny strzał, a pika powędrowała obok słupka. Ku zdziwieniu wszystkich rozległ się gwizdek sędziego Alejandro Hernandeza, który nakazał powtórzenia rzutu karnego. Jak widzimy na powtórkach w momencie, gdy Dybala oddawał strzał, kilku piłkarzy Zenitu i jeden zawodnik Juventusu wbiegli w pole karne. Zgodnie z przepisami gry taką "jedenastkę" należy powtórzyć, gdyż zawodnicy obu drużyn teoretycznie popełnili przewinienie. Panuje jednak niepisana interpretacja, że w takich sytuacjach nie powinno powtarzać się karnego, gdyż nie ma to większego sensu. Strzelec oddał taki, a nie inny strzał i po co nagradzać go ponowną "jedenastką"? Tezę tę potwierdza fakt, że rzadko kiedy widzimy powtarzane rzuty karne. Przepis o całej procedurze wykonania "jedenastki" jest raczej martwy. Najczęściej uwagę skupia się na bramkarzu i tym, czy nie wyszedł zbyt szybko poza linię bramkową. Nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz widzieliśmy w poważnych rozgrywkach powtórzonego karnego z racji tego, że zawodnicy zbyt szybko wbiegli w pole karne. Jestem ciekawy jakby postąpił sędzia Alejandro Hernandez, gdyby Dybala trafił do siatki. Wówczas, zgodnie z przepisami gry, także rzut karny powinien być powtórzony. Lewandowski znowu strzela w LM - zobacz bramki! Powtórzony karny w meczu Juventus - Zenit. Jaki jest tego sens? Osobiście nie widzę żadnego sensu powtarzania takiej "jedenastki". Zawodnicy, którzy wbiegli w pole karne przed strzałem, nie wywarli żadnego wpływu na wykonawcę. Co więcej Dybala nie widział nawet co dzieje się za nim. Nie trafił on nawet w bramkę, więc dlaczego ma mieć on ponowną szansę na wykonanie rzutu karnego? Rozumiem, gdyby piłka odbiła się od bramkarza, czy słupka i wróciła pod nogi zawodników, którzy wbiegli w pole karne. Do powtórzonego rzutu karnego ponownie podszedł Paulo Dybala, który wyprowadził Juventus na prowadzenie 2-1.