Zobacz zapis relacji live z meczu Real Madryt - Chelsea LondynReal zagrał w półfinale Pucharu Europy po raz 30. i jest to wydarzenie bez precedensu. Jubileusz nie został jednak okraszony trumfem. Goście z Londynu okazali się rywalem nader wymagającym i to oni stoją przed rewanżem w uprzywilejowanej sytuacji. Już w 10. minucie "Królewscy" mieli mnóstwo szczęścia, gdy z piątego metra uderzał przez nikogo nie niepokojony Timo Werner. Trafił jednak w sam środek bramki - dokładnie tam, gdzie stał Thibaut Courtois. Belg instynktownie odbił piłkę nogami do boku. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Nie minął jednak kwadrans, a "The Blues" wyszli na prowadzenie. Do długiego podania Antonio Ruedigera idelanie wystartował Christian Pulisic, a potem... postanowił się w polu karnym Realu zabawić. Wdał się w drybling, na strzał decydując się dopiero wtedy, gdy miał przed sobą czterech defensorów i bramkarza. Przymierzył przytomnie i było 0-1! Karim Benzema w pogoni za legendami "Los Blancos" ruszyli do odrabiania strat, ale długo nie byli w stanie oddać strzału w światło bramki. Najbliżej tego był Karim Benzema, który w 23. minucie trafił w słupek. Podopieczni Thomasa Tuchela nie potraktowali jednak tego ostrzeżenia wystarczająco poważnie. Efekt? Przed upływem półgodziny gry mieliśmy remis. W roli głównej ponownie wystąpił właśnie Benzema - na linii pola bramkowego przyjął piłkę głową i huknął z woleja pod poprzeczkę nie do obrony. Jak się okazało, było to jedyne celne uderzenie Realu w pierwszej połowie. Dla Francuza był to 71. gol na arenie Champions League. W klasyfikacji wszech czasów zrównał się tym samym z Raulem Gonzalezem Blanco. Z trybun Estadio Di Stefano trafienie kolegi oklaskiwał Sergio Ramos, który opuścił ostatnio osiem spotkań z powodu kontuzji i zakażenia koronawirusem. Dziennik "As" donosi, że piłkarz będzie mógł zagrać w rewanżu z angielską ekipą. Niewykluczone, że na murawie zobaczymy go już w najbliższy weekend - w ligowej potyczce z Osasuną Pampeluna. Eden Hazard nie pomógł "Królewskim" Po zmianie stron siła ognia madrytczyków nadal była znikoma. Wydawało się, że może ulec to zmianie od 66. minuty. Wtedy na murawie pojawił się Eden Hazard, były gwiazdor Chelsea. Nie przełożyło się to jednak na boiskowe profity. Hiszpański zespół w drugiej odsłonie ani razu nie zdołał zmusić do interwencji stojącego w bramce Edouarda Mendy'ego. Im bliżej końcowego gwizdka, tym bardziej asekuracyjnie poczynały sobie obie drużyny. Dzisiejszy rezultat - przynajmniej w teorii - bardziej urządza ekipę ze Stamford Bridge. Bezbramkowy remis w rewanżu zapewni jej udział w wielkim finale. Co ciekawe, kronikarze LM szybko wyliczyli, że dla Tuchela to już piąta trenerska potyczka z Zinedinem Zidanem - i piąta nieprzegrana. Czterokrotnie padał remis, a raz górą był niemiecki szkoleniowiec. Nie przegrywał z "Zizou", prowadząc Borussię Dortmund, potem Paris SG i teraz w roli opiekuna Chelsea. Real Madryt - Chelsea Londyn 1-1 (1-1) Bramki: 0-1 Pulisic (14.), 1-1 Benzema (29.) Rewanż - 5 maja. UKi Liga Mistrzów - zobacz terminarz fazy półfinałowej