Prezes Nasser Al-Khelaifi opuścił trybunę honorową równo z ostatnim gwizdkiem sędziego. Biegł do szatni krzycząc i uderzając pięścią w co popadło. Chciał dopaść arbitra, którzy według niego skrzywdzili PSG (faul Benzemy na Donnarummie przy pierwszy golu dla Realu). Przez pomyłkę wdarł się jednak do pokoju jednego z działaczy Królewskich i tam wywołał awanturę. Krzyczał: "zabiję cię". Interweniowało kilkanaście osób zanim się uspokoił. Liga Mistrzów. Real - PSG 3-1. Klub zaprzepaszczonych szans Według mediów w Hiszpanii tak wyglądała reakcja szefa PSG na porażkę w Madrycie 1-3, która wyeliminowała jego klub w 1/8 finału Ligi Mistrzów. A przecież niedawno Katarczyk został przewodniczącym Europejskiego Stowarzyszenia Klubów. W tym samym czasie, gdy prezes szalał w kuluarach stadionu Realu, w szatni PSG omal nie doszło do bójki Neymara z Donnarummą. Koledzy z zespołu musieli ich rozdzielać. Lewandowski znowu strzela w LM - zobacz bramki! Katem Paryża został Francuz Karim Benzema, który rozstrzygnął losy rywalizacji hat trickiem zdobytym w 17 minut. Przez godzinę gry na Santiago Bernabeu goście panowali nad wydarzeniami, a ich awans nie podlegał kwestii. Błąd bramkarza Donnarummy sprawił, że PSG rozsypało się psychicznie w drobny mak. I po raz kolejny nie było zespołem, a tylko zbieraniną gwiazd. Porażka na Santiago Bernabeu jest jeszcze bardziej dotkliwa niż ta z marca 2017 roku z Barceloną na Camp Nou 1-6 również w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wtedy Paryżanie wygrali pierwszy mecz 4-0. W rewanżu wypadli jednak katastrofalnie: trzy gole stracili w ostatnie 7 minut. Bohaterem wieczoru był Neymar (dwie bramki i dwie asysty). Kilka miesięcy później Al-Khelaifi wykupił Brazylijczyka z Barcelony za rekordowe 222 mln euro. Niczego to w paryskim klubie nie zmieniło. W marcu 2019 roku PSG grało rewanż 1/8 finału Ligi Mistrzów w Paryżu z Manchesterem United. Po zwycięstwie w pierwszym meczu na Old Trafford 2-0. Kontuzjowany Neymar oglądał z trybun jak jego koledzy, przed własną publicznością, zaprzepaszczają szansę na ćwierćfinał (1-3). Reakcja wciąż była taka sama: pretensje do pracy arbitra. Liga Mistrzów. Real - PSG 3-1. Nieśmiertelność Kyliana Mbappe Mimo setek milionów wydanych na piłkarzy, PSG jest klubem zaprzepaszczonych szans jeśli chodzi o rywalizację w Lidze Mistrzów. Neymar zrozumiał to trzy lata temu. W dokumencie nakręconym o nim przez Netflix przyznał, że latem 2019 roku robił co w jego mocy, by wrócić na Camp Nou. Pobyt w Paryżu i status najdroższego piłkarza w historii niczego mu nie dał w sensie sportowym. Ani nie zdobył Złotej Piłki, ani nie został liderem drużyny. Zarobił miliony, ale nie zbliżył się do poziomu z czasów gry w Barcelonie. W 2020 roku PSG dotarło do finału Ligi Mistrzów, ale przegrało go z Bayernem Monachium 0-1. Ostatniego lata Al-Khelaifi jeszcze raz wstrząsnął rynkiem transferowym. Zatrudnił Leo Messiego, Gianluigiego Donnarummę, Sergio Ramosa, Georginio Wijnalduma. Dwaj pierwsi wczoraj zawiedli, dwaj kolejni nawet nie grali. I ten największy gwiazdozbiór w klubowym futbolu poległ właśnie w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Gole w rywalizacji z Realem zdobywał tylko Kylian Mbappe - jedyna dziś gwiazda PSG w fazie rozkwitu. Latem klub go zapewne straci, bo piłkarz nie chce przedłużyć kontraktu. Jego nowym miejscem pracy ma być Santiago Bernabeu w Madrycie. Jeśli Mbappe wahał się jeszcze co do swojej przyszłości, to już nie może mieć wątpliwości. PSG jest klubem z bezkresną kasą, który nie ma sportowego pomysłu na siebie. Po pięciu latach spędzonych w Parku Książąt w Paryżu 23-letni Francuz wie o tym lepiej niż ktokolwiek inny. "PSG zapewni ci majątek, Real majątek i nieśmiertelność" - napisał kiedyś do Mbappe jeden z komentatorów madryckiego dziennik "Marca". Dziś wybór wydaje się oczywisty bardziej niż kiedykolwiek. Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: "W PSG wszystko odbywa się nie tak jak trzeba" Bójka w szatni PSG? Karim Benzema rozbił PSG w 17 minut. Wielki wyczyn Realu