Przed ostatnią kolejką w trudniejszej sytuacji był zespół z Lipska. "Byki" miały na koncie 9 punktów, podobnie jak MU i PSG, ale zajmowały trzecie miejsce. Teoretycznie Niemcom, podobnie jak Anglikom, również mógł wystarczyć remis, ale do tego potrzebowali korzystnego scenariusza w drugim meczu, czyli porażki PSG z Istambulem Basaksehirem.Gospodarze postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i mecz rozpoczął się dla nich fenomenalnie. Doskonałe podanie z prawej strony posłał Marcel Sabitzer, a nabiegający Angelino bez przyjęcia kropną piłkę kontrującym strzałem. David de Gea był bez szans, a gol w sporej mierze obciążał konto Aarona Wan-Bissaki, który zaspał w tej sytuacji.Pięć minut później lewy obrońca "Byków" znów zapędził się w pole karne, otrzymując crossowe podanie ze środka pola. Podobnie przymierzył, też lewą nogą, ale sytuację miał dużo trudniejszą i z uderzeniem poradził sobie bramkarz.Bardzo szybko swoją szansę wypracowali też Anglicy. Bardzo dobre podanie otrzymał Mason Greenwood, wbiegając w pole karne "złamał" akcję do lewej nogi, ale tym strzałem nie mógł zaskoczyć Petera Gulacsiego.Niesamowite, ale w 13. minucie gospodarze prowadzili już 2-0! Obrońcy MU znów zachowali się nieporadnie we własnym polu karnym, z czego skwapliwie skorzystał Amadou Haidara. Reprezentant Mali zamykał akcję z prawej strony i po dośrodkowaniu mocnym strzałem z pola karnego trafił do siatki. Goście jeszcze reklamowali faul tzw. wyblok, ale arbiter szybko wskazał na środek. Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij! W 17. min powinno być już 3-0, ale w sobie tylko znany sposób Emil Forsberg zmarnował nie sto, ale tysiącprocentową okazję! Niepilnowany miał piłkę na nodze na 11. metrze, ale uderzył bardzo nonszalancko zewnętrzną częścią prawej stopy i futbolówka nawet nie zmierzała w światło bramki.Po dwóch kwadransach "Czerwone Diabły" wróciły z dalekiej podróży. Po błyskotliwie rozegranym rzucie rożnym, wycofaniu, a następnie wrzutce w pole karne trzeciego gola dla gospodarzy zdobył Willi Orban. Dłuższą chwilę trwała analiza, aż w końcu sędzia główny gestem ręki wskazał, że Węgier polsko-niemieckiego pochodzenia był na pozycji spalonej i gol został anulowany.Zdominowani goście próbowali zdobyć gola kontaktowego, ale za każdym razem czegoś im brakowało w decydujących momentach. Inna sprawa, że okazji mieli jak na lekarstwo. W 39. min bardzo dobre podanie otrzymał Marcus Rashford, ale popełnił błąd w przyjęciu i piłka szybko została mu wyłuskana.Tuż przed przerwą sędzia Antonio Mateu Lahoz przerwał grę, udał się w pobliże ławki MU i bardzo ekspresyjnie uspokajał trenera Ole Gunnara Solskjaera. W przerwie Norweg dokonał tylko jednej zmiany. Na boisko wszedł Donny van de Beek, a zszedł Alex Telles.