Kibic piłkarski z Lizbony, a w przeszłości również mieszkaniec Porto, Antonio Silva uważa, że ryzyko zakażeń pojawi się w związku z tym, że mocno związani z futbolem mieszkańcy portugalskiego miasta z pewnością w sobotę wyjdą licznie na ulice, aby poczuć klimat dużego wydarzenia sportowego. "W przeciwieństwie do lizbońskiego finału sprzed roku, na który nie wpuszczono kibiców Bayernu Monachium i PSG, tym razem na stadion Dragao w Porto wejdzie 12 tys. widzów. Choć mają być oni eskortowani już od samolotu, to ryzyko pozostaje. Będą oni bowiem mieć bezpośredni kontakt z licznymi funkcjonariuszami policji i personelem lotniska oraz stadionu. Trudno będzie też uniknąć kontaktów pomiędzy mieszkańcami Porto a brytyjskimi kibicami" - powiedział PAP Silva. Wskazał, że w całej Portugalii od kilku miesięcy utrwalił się "wizerunek Anglii jako źródła brytyjskiego wariantu koronawirusa". Przypomniał, że właśnie poprzez ten szczep SARS-CoV-2 na początku lutego doszło do całkowitego paraliżu portugalskiej służby zdrowia. Tymczasem publiczna telewizja RTP przypomina o innej kwestii bezpieczeństwa, jaką będzie zapewnienie ochrony mieszkańcom Porto w dniu finału LM przed ewentualnymi aktami przemocy angielskich chuliganów. Przypomina, że do czwartku dotarło do miasta ośmiu oficerów brytyjskiej policji, aby wesprzeć portugalskich funkcjonariuszy. Stacja uważa też, że kłopot dla stróżów prawa mogą stanowić brytyjscy turyści, którzy już od kilku dni są w Porto, choć nie posiadają biletu na mecz. RTP wskazuje, że to właśnie kilku z nich wdało się w bójki z policją w czwartek wieczorem. Jak wyjaśnił w piątek Cardoso da Silva, oficer policji w Porto, w sobotę w wybranych częściach miasta ze względu na bezpieczeństwo konieczne będzie zamknięcie niektórych sklepów. "Mamy nadzieję, że handlowcy zrozumieją, że to konieczne i zastosują się do naszych wskazówek" - dodał. Tymczasem jak powiedział PAP niezależny ekonomista Miguel Monteiro, wymaganie w okresie pandemii zamykania biznesu w sytuacji licznej obecności brytyjskich turystów może być negatywnie ocenione przez handlowców. "Wielu przedsiębiorców czekało na tę chwilę, szczególnie w sytuacji, kiedy do Lizbony i Algarve po długich miesiącach restrykcji masowo docierają dziś wczasowicze z Wysp Brytyjskich" - zaznaczył Monteiro. Finał LM w Porto zostanie rozegrany w zastępstwie Stambułu. Początek meczu zaplanowano na 21.00 czasu polskiego.