Celem śledztwa ma być ustalenie, w jakim stopniu organizacja meczu wpłynęła na dynamikę rozprzestrzeniania się koronawirusa w Lombardii, w której notuje się zatrważającą liczbę zachorowań i zgonów. Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje w Bergamo. Władze miasta powoli tracą kontrolę nad szalejącym kryzysem sanitarnym. Ordynator oddziału pulmonologii miejscowego szpitala, Fabiano Di Marco, w dosadnych słowach wypowiedział się na temat wpuszczenia widzów na mecz Atalanta - Valencia. Jego zdaniem był to przejaw skrajnej nieodpowiedzialności organizatorów. Spotkanie odbyło się na stadionie San Siro w Mediolanie z powodu remontu obiektu gospodarzy. - Żeby obejrzeć tamten mecz, z Bergamo do Mediolanu pojechało 40 tysięcy osób - przypomniał włoski lekarz. - Podróżowali autobusami, pociągami i samochodami. To była bomba biologiczna. Roznieśli w ten sposób zakażenie na niewyobrażalną skalę. Dopiero teraz, po ponad miesiącu, sprawę zaczyna badać prokuratura. Poinformował o tym portal liberoquotidiano.it. Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ. Atalanta pokonała Vlencię 4-1. W rewanżu wygrała 4-3 i zameldowała się w ćwierćfinale rozgrywek. O datę przeprowadzenia tej fazy zmagań nikt na razie we Włoszech nie pyta... UKi