Robert Podoliński, były trener m.in. Cracovii, w rozmowie z Polskim Radiem analizuje sytuacje przed spotkaniami rewanżowymi. - Liverpool nie jest na straconej pozycji, bo gra u siebie. Tam potrafi nie tylko wygrywać, ale i strzelać dużo goli. Poza tym uważam, że mimo porażki w pierwszym meczu, zagrał wówczas dobrze na Camp Nou. Długimi fragmentami był po prostu zespołem lepszym, który więcej kreował - uważa Podoliński. - Korzystny wynik przed meczem rewanżowym Barcelona zawdzięcza nie tylko świetnej dyspozycji Argentyńczyka Leo Messiego, ale też dobrej postawie chilijskiego pomocnika Arturo Vidala. Piłkarz przed sezonem dołączył do drużyny "Blaugrany" i wywalczył z nią mistrzostwo Hiszpanii. Dla samego piłkarza to ósmy z rzędu wywalczony tytuł mistrzowski w barwach zespołu, w którym gra (wcześniej cztery mistrzostwa z włoskim Juventusem i trzy tytuły zdobyte z niemieckim Bayernem Monachium). Myślę, że Vidal był tym ogniwem i agresywną częścią Barcelony. Bardzo się jej przydał, ma za sobą też dobre spotkania w lidze. Niesamowicie dużą pracę wykonał w środku pola - Podoliński podkreśla dobrą dyspozycję byłego kolegi z szatni Roberta Lewandowskiego z czasów wspólnej gry w Bayernie. Liverpool wciąż walczy o mistrzostwo Anglii, ale sezon może zakończyć bez żadnego trofeum. - To pokazuje, jak mocnych rywali ma na swoim podwórku Liverpool. I jak daleko zaszedł w Lidze Mistrzów. W półfinale spotkały się ze sobą dwie drużyny, które widziałbym w finale - dodaje Robert Podoliński. Ajax, który w półfinale rozgrywek Champions League jest po 22 latach przerwy, a na triumf w tych rozgrywkach czeka od 1995 roku, do rewanżu przystąpi podbudowany niedzielnym triumfem w finale Pucharu Holandii. W Rotterdamie pokonał bowiem Willem II Tilburg 4-0 i po raz 19. w historii zdobył to trofeum. Czy dobra postawa tej drużyny w rozgrywkach krajowych, jak i w europejskich pucharach może oznaczać rozsprzedaż po zakończeniu sezonu? - Po meczu z Realem Madryt myślałem, że Ajax swój wielki mecz ma już za sobą. Natomiast z każdym kolejnym spotkaniem zadziwiają mnie coraz bardziej, a z każdym kolejnym meczem coraz bardziej uśmiechnięty, oprócz kibiców Ajaksu, jest księgowy drużyny. Wiemy, że potrafią liczyć, potrafią sprzedawać i znają przede wszystkim swoje miejsce w łańcuchu pokarmowym. To nie jest klub, który ciągle marudzi, że nie gra o najwyższe trofea w Lidze Mistrzów. To jest klub nastawiony na produkcję, sprzedaż i dobre zbilansowanie finansowe. A do tego produkujący dobrze grających, bardzo przydatnych w Europie piłkarzy i z każdym kolejnym spotkaniem myślę, że wartość tych zawodników wzrasta o kilka milionów - ocenia Podoliński. Tottenham przegrał tydzień temu na własnym boisku 0-1. To wciąż wynik, który powinien gwarantować emocje w meczu rewanżowym. - Tottenham, jeśli przegrywa u siebie, to na wyjazdach ma kłopot. W nieco słabszej pozycji jest Eriksen, ale wraca do składu w Lidze Mistrzów Koreańczyk Son. Mimo nieobecności Harry'ego Kane'a nie skreślałbym Tottenhamu, bo stać go na dobry wynik w Amsterdamie - kończy Podoliński. Mecz Liverpoolu z Barceloną odbędzie się we wtorek o godzinie 21:00. Dzień później o tej samej porze Ajax Amsterdam podejmie Tottenham. Liga Mistrzów: wyniki, strzelcy, terminarz