W 80. minucie rewanżu z Chelsea Real Madryt był już praktycznie pokonany. Obrońca tytułu prowadził 3:0 odrabiając straty z pierwszego spotkania na Stamford Bridge (1:3). Kibice Królewskich z przerażeniem patrzyli na murawę, gdzie dominował rywal z Londynu, lepszy tego wieczoru pod każdym względem. Liga Mistrzów. Hiszpanie grają wbrew swojej naturze? - Jeszcze raz zadziałała magia Santiago Bernabeu - skomentował po meczu Carlo Ancelotti. W 1/8 finału z PSG Królewscy odwrócili losy przegranej, zdawało się, rywalizacji w 17 minut. Wczoraj geniuszem błysnął Luka Modrić, który we wrześniu skończy 37 lat. Jego firmowe zagranie zewnętrzną częścią stopy było punktem zwrotnym walki o półfinał. Przed rokiem Chelsea pobiła Królewskich w grze o finał Ligi Mistrzów, a potem sięgnęła po trofeum po bratobójczym meczu z Manchesterem City. Tym razem też była faworytem, mimo kłopotów, które sprowadził na klub jego właściciel - rosyjski oligarcha Roman Abramowicz. Ekonomiczna przewaga zespołów Premier League staje się coraz większa i przynosi sportowe efekty. Po niedawnym starciu na szczycie Manchester City - Liverpool (2-2) hiszpańskie media pisały, że najlepiej w piłkę gra się teraz na Wyspach. Podczas wczorajszego meczu Real - Chelsea komentator madryckiego dziennika "Marca" postawił tezę, że potrzeba cudu, by Królewscy przetrwali w rozgrywkach. A jednak drużyna Ancelottiego potrafiła się podnieść. Gol Rodrygo dał prawo do dogrywki, bramka Karima Benzemy oznaczała przepustkę do półfinału. Defensywny pomocnik Casemiro nie ma wątpliwości, że Francuz jest dziś najważniejszym graczem królewskiej drużyny. Magia? Real kocha Ligę Mistrzów z wzajemnością. W tych rozgrywkach często wznosi się ponad granicę swoich możliwości. Niedawno poległ na Santiago Bernabeu w meczu ligowym z Barceloną 0-4 i ani przez chwilę nie potrafił zapanować nad wydarzeniami na boisku. Wtedy Benzema był kontuzjowany, a szukający rozwiązań Ancelotti za mocno pomieszał składem. Jeśli bezdyskusyjny lider La Liga dokonał wczoraj rzeczy niezwykłej, to jak nazwać sukces siódmego w tabeli Villarreal? Po raz drugi w historii "Żółta Łódź Podwodna" zagra w półfinale Champions League zagradzając drogę Bayernowi - jednemu z głównych faworytów. Gol Roberta Lewandowskiego nie wystarczył. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! Liga Mistrzów. Bayern obnażony. Co dalej z Lewandowskim? Korespondent "El Pais" napisał, że Unai Emery i jego piłkarze obnażyli słabości bawarskiego giganta, którego czeka zmiana pokoleniowa. Czy dotknie ona także Polaka? Jego kontrakt z Bayernem wygasa w czerwcu 2023 roku i wciąż nie został przedłużony. Największą gwiazdą Villarreal jest trener. Emery, który nie poradził sobie w PSG i Arsenalu, znakomicie spisuje się w klubach mniejszych. Z Sevillą trzy razy wygrał Ligę Europy, 10 miesięcy temu zrobił to samo z Villarreal. Półfinał Champions League to jednak dla zespołu z 50-tysięcznego miasteczka pod Walencją historyczny wyczyn. Villarreal był w nim dotąd tylko raz, w 2006 roku, ale wtedy miał drużynę gwiazd z Juanem Romanem Riquelme, Diego Forlanem, czy Marcosem Senną. 14 lat temu Villarreal stracił szansę na finał po pudle z karnego Riquelme w rewanżu z Arsenalem. Teraz rywalem też będzie prawdopodobnie zespół angielski - Liverpool gra dziś na Anfield z Benficą Lizbona mając dwa gole przewagi. Emery sfrustrował już Manchester United (finał Ligi Europy), Juventus i Bayern. Jego zespół lubi otwarty, ofensywny futbol, ale w rywalizacji z silniejszymi stawia na grę z kontrataku. Trener zna ograniczenia swojej drużyny i organizując ją dobrze w tyłach, zwiększa jej szanse. Obydwa kluby hiszpańskie, które są w półfinale Ligi Mistrzów postawiły na styl, który stereotypowo jest wbrew ich naturze. I oba na tym zyskały. Dziś w ten sam sposób Atletico zagra na Wanda Metropolitano z Manchesterem City, choć musi odrobić gola z pierwszego spotkania. Na Diego Simeone spadają czasem w Hiszpanii gromy. To jednak Argentyńczyk uświadomił klubom La Liga, że można wygrywać mecze skuteczną defensywą. W Hiszpanii nikt nie kocha stylu Simeone, wszyscy go jednak szanują. Dariusz Wołowski Złota Piłka odjechała Lewandowskiemu Żółtą Łodzią Podwodną? Koszmar Bayernu, epicki triumf Realu. Zobacz skróty wtorkowych meczów Ligi Mistrzów [wideo] Bayern Monachium został na lodzie. Już tylko ligę może wygrać