W nietypowej edycji Ligi Mistrzów czasów pandemii zdarzyło się kilka rzeczy wyjątkowych. Najważniejszy był oczywiście szósty triumf Bayernu Monachium i pierwszy Roberta Lewandowskiego. 32-letni Polak zasłużył na to zwycięstwo jak nikt inny. Na liście strzelców wszech czasów Pucharu Europy jest trzeci - wyprzedzają go tylko dwaj najwięksi. Niedościgniona para rywali Dla Cristiano Ronaldo i Leo Messiego edycja 2020 roku też była wyjątkowa. Po raz pierwszy od 15 lat w półfinale Champions League nie było ani Portugalczyka, ani Argentyńczyka. Ich dominacja w najważniejszych rozgrywkach klubowych rozpoczęła się dość niewinnie. Od triumfu Barcelony w 2006 roku. Messi nie grał ani w półfinałach z Milanem, ani w finale z Arsenalem z powodu kontuzji. Kiedy Katalończycy świętowali na Stade de France w Paryżu, Ronaldinho pobiegł na trybuny i za rękę sprowadził nastolatka z Argentyny. Messi był sfrustrowany, że w tak podniosłej chwili nie mógł pomóc drużynie. W kolejnych dwóch sezonach do półfinału LM docierał Cristiano Ronaldo, by w 2008 roku zostać królem strzelców po raz pierwszy i po raz pierwszy wznieść trofeum. Na koniec roku odebrał Złotą Piłkę wyprzedzając w klasyfikacji Messiego. Razem zmonopolizowali tę prestiżową nagrodę aż do 2017 roku. Wyłomu dokonał dopiero Chorwat Luka Modric w roku mundialu w Rosji. Po kolejnych 12 miesiącach graczem roku znów wybrano Messiego. Era 33-letniego Argentyńczyka i 36-letniego Portugalczyka nieuchronnie dobiega końca. Globalny spektakl jakim jest futbol potrzebuje nowych bohaterów. Kylian Mbappe swój wielki show dał na ostatnim mundialu. Poprowadził Francuzów do tytułu mistrzów świata i został najmłodszym graczem od czasów Pelego, który zdobył gola w finale. "Witaj w klubie" - napisał mu Król Futbolu. "Fajnie mieć towarzystwo". Kylian jest dopiero drugim nastolatkiem w historii z bramką w meczu o złoto. W klubie bywa różnie. Zdobywa piękne gole dla Paris Saint Germain, ale do finału Ligi Mistrzów poprowadził je dopiero w sierpniu. Paryżanie przegrali z Bayernem, a ich liderzy Mbappe i Neymar znaleźli się w cieniu Lewandowskiego. Przyszłość należy do nich ze względu na klasę i wiek? Gwiazda Neymara budzi zbyt dużo kontrowersji. Brazylijczyk jest delikatny, wciąż czuje się ofiarą brutalności rywali i za często zawodzi w meczach kluczowych. Mbappe inspiruje Haalanda Tymczasem Mbappe ma za sobą hat-tricka zdobytego we wtorek na Camp Nou w hitowym meczu Ligi Mistrzów z Barceloną. W bezpośrednim starciu z Messim gwiazda Francuza świeciła pełnym blaskiem. Zainspirował Erlinga Haalanda - kolejnego młodego napastnika, który robi furorę. Norweg zdobył w środę dwie bramki w wyjazdowym meczu Borussii Dortmund z Sevillą (3-2). Z ośmioma golami objął prowadzenie w klasyfikacji najskuteczniejszych tej edycji Ligi Mistrzów. W europejskiej piłce nadchodzi czas przesilenia. W tym sezonie Messi po raz pierwszy od 2007 roku pożegna Ligę Mistrzów w 1/8 finału. Ronaldo z Juventusem przegrał pierwszy mecz z Porto 1:2, ale dzięki bramce Federico Chiesy ma niezłą pozycję przed rewanżem w Turynie. Wydaje się jednak, że mistrz Włoch nie należy w tym sezonie do murowanych faworytów rozgrywek. Z odejściem CR7 skończyła się era dominacji Realu w Champions League. Messi przeżywa w Barcelonie sądne dni. Oba hiszpańskie kluby, które Puchar Europy zdobywały w sumie aż 18 razy, są teraz w kryzysie. Stąd w Madrycie toczy się debata kogo powinien zatrudnić prezes Florentino Perez: Haalanda, czy Mbappe? To czego dokonał Norweg w Sewilli zrobiło na fanach Realu ogromne wrażenie, bo zespół Julena Lopeteguiego jest znacznie mocniejszy w defensywie od Barcelony. Jeden z madryckich dziennikarzy zaapelował do Mbappe słowami: "Real da ci coś znacznie ważniejszego niż pieniądze". Podkreślając, że w czasach pandemii Królewscy nie mogą konkurować pod względem finansowym z PSG. Real musi więc liczyć na sentyment Francuza, który kibicuje mu od dzieciństwa. Tylko czy to jest poważny argument w futbolowym biznesie na najwyższym poziomie? Co do Haalanda to wykupienie go z Dortmundu nie będzie aż tak trudne. W kontrakcie ma ponoć klauzulę 75 mln euro. Świetna gra Norwega i Francuza nie daje gwarancji, że to oni zdominują w przyszłości europejski futbol. Może era Messiego i Ronaldo była czymś absolutnie niepowtarzalnym? Dariusz Wołowski