Borussia przystępowała do rewanżu po wygranej 3-2 na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Już w pierwszej połowie drugiego meczu do siatki trafił Haaland i BVB do przerwy prowadziła 1-0. Nic nie zapowiadało jednak takich szalonych scen, jakie miały miejsce w Dortmundzie zaraz po przerwie. W 48. minucie norweski napastnik BVB po raz drugi pokonał Bono, ale chwilę później zainterweniował VAR. Co ciekawe nie chodziło o sytuację, w której Haaland trafił do siatki, a akcję sprzed kilkudziesięciu sekund, kiedy Jules Kounde pociągał w polu karnym Norwega. Po analizie wideo Cuneyt Cakir anulował gola na 2-0 i dał Borussii rzut karny... Do piłki podszedł oczywiście Haaland, ale jego strzał i dobitka zostały sparowane przez Bono. Kilkadziesiąt sekund później VAR podjął jednak interwencję po raz kolejny. Tym razem chodziło o to, że bramkarz Sevilli opuścił linię bramkową przy "jedenastce" Norwega i karny musiał zostać powtórzony. I tym razem na jedenastym metrze stanął napastnik ze Skandynawii, który w 54. minucie nareszcie się nie pomylił. Tym samym strzelił swojego 20. gola w Champions League. Po tym, jak piłka wpadła do siatki podbiegł do Bono i zamanifestował swoją radość. Gracze Sevilli ruszyli ostro do Haalanda, ten został ukarany żółtą kartką i w tym momencie całe zamieszanie dobiegło końca!psl Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!