Real Madryt świętuje uniknięcie faworytów. Media stolicy Hiszpanii widzą trzynastokrotnego mistrza w finale w Stambule, choć droga wciąż daleka i trudna. Królewscy ominęli trzy drużyny uważane za najmocniejsze: PSG, Bayern Monachium i Manchester City. Z jedną z nich mogą się spotkać dopiero 29 maja w meczu o tytuł najlepszej drużyny kontynentu. Jeśli zespół Zinedine’a Zidane’a tam się zajdzie, będzie miał za sobą wspaniałą passę. Od 1981 roku Real był w finale Ligi Mistrzów siedmiokrotnie i za każdym razem go wygrał. Spektakularny regres Liverpoolu 40 lat temu na Parc des Princes w Paryżu Królewscy w składzie z Vicente del Bosque ulegli Liverpoolowi 0-1. Tym razem The Reds stają na drodze Realu do półfinału. Drużynę Juergena Kloppa spotkał w tym sezonie niespodziewany regres. Pół roku temu Liverpool odzyskał mistrzostwo Anglii po 30 latach oczekiwania. Dziś jest na szóstym miejscu w tabeli Premier League. Nawet za Leicester i West Ham United. Na Anfield Road przegrał sześć ostatnich meczów. To zawstydzający rekord klubu. Wybierany przez FIFA na najlepszego trenera w ostatnich dwóch latach Klopp musi rozwiązać jeden z najgłębszych kryzysów w swojej karierze. Plaga urazów i nogi z ołowiu nie przeszkodziły piłkarzom Liverpoolu wyeliminować w 1/8 finału bardzo mocnego wicelidera Bundesligi RB Lipsk. Liga Mistrzów to w tym sezonie dla The Reds ostatnia deska ratunku. Dla Realu być może też. Jest na trzecim miejscu w Primera Division, jego strata do prowadzącego Atletico wynosi "tylko" 6 pkt. Liverpool ma o 25 pkt mniej niż Manchester City. Finał Ligi Mistrzów w Kojowie w 2018 roku to ostatnia data starcia Liverpoolu z Realem. Królewscy zdobyli wtedy Puchar Europy trzeci kolejny raz. Odszedł Cristiano Ronaldo, drużyna popadła w tarapaty. Dziś Luka Modric ma 35 lat, Sergio Ramos 34, a Karim Benzema 33. I wciąż oni dźwigają odpowiedzialność za grę Królewskich. Liverpool wygrał Ligę Mistrzów w 2019 roku, rok później został mistrzem Anglii. Przez 30 miesięcy grał najlepszy, najbardziej dynamiczny futbol na świecie. I dopiero w tym roku wszystko zaczęło się walić. Początkiem kryzysu było zerwania więzadeł w kolanie w październiku przez najważniejszego piłkarza Virgila van Dijka. Podobno zespół przestał tolerować swojego najlepszego strzelca Mohameda Salaha. Lewandowski kontra Mbappe Dziś punktem odniesienia w Europie jest Bayern Monachium, gdzie najjaśniej świeci gwiazda Roberta Lewandowskiego. Bawarczycy nie mieli szczęścia w losowaniu. W ćwierćfinale Polak zagra przeciw 22-letniemu Kylianowi Mbappe, w którym eksperci widzą najjaśniejszą gwiazdę przyszłości. Francuski mistrz świata nie jest klasycznym napastnikiem, ale skrzydłowym. W 1/8 finału to jego bramki rozstrzygnęły rywalizację z Barceloną. Naymar leczył uraz. Zwycięzca z tej hitowej pary trafi na Manchester City o ile drużyna Pepa Guardioli da sobie radę z Borussią Dortmund. Lider Premier League stracił w tej edycji Ligi Mistrzów zaledwie jedną bramkę. W ćwierćfinale zmierzy się z najskuteczniejszym graczem rozgrywek Erlingiem Haalandem (10 goli). Najlepsza obrona przeciw najlepszemu napastnikowi? Wciąż za najlepszego na tej pozycji uchodzi Lewandowski. Najmniejsze emocje wzbudza ćwierćfinał Porto-Chelsea. Mistrz Portugalii to jedyny zespół, który potrafił pokonać bramkarza City Edersona. Znacznie większe wrażenie zrobił w 1/8 finału eliminując z rozgrywek Juventus z Cristiano Ronaldo. Gwiazdą Porto jest 38-letni stoper Pepe, który Ligę Mistrzów wygrywał trzykrotnie z Realem Madryt. Odkąd klub ze Stamford Bridge zwolnił swoją legendę Franka Lamparda, drużyna zaczęła grać bardzo dobrze. Niemiec Thomas Tuchel poprowadził ją w 12 meczach i jeszcze nie przegrał. Chelsea wróciła do czwórki najlepszych w Premier League, w 1/8 finału Ligi Mistrzów pokonała Atletico Madryt jego własną bronią. Gra teraz z bardzo wysoką intensywnością. Pary ćwierćfinału Ligi Mistrzów znajdziesz tutaj Pytany, co zmienił w Chelsea Tuchel taktownie odpowiada, że nie wie jak pracował Lampard. Co nie jest prawdą, bo wiadomo, że rozmawiał z gwiazdami, które z poprzednim trenerem nie umiały dojść do porozumienia. To największa zasługa Niemca, że potrafił odbudować graczy, na których Chelsea wydała latem 247 mln euro. Nikt nie wzmocnił drużyny większym kosztem niż Rosjanin Roman Abramowicz. Dariusz Wołowski