Trudno powiedzieć, że polscy kibice mogą być zadowoleni. Z ośmiu naszych reprezentantów, zaledwie trzech zagra jeszcze późną zimą w fazie pucharowej - Robert Lewandowski (Bayern Monachium), Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund) i Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn). Dla Kamila Glika (Monaco), Macieja Rybusa, Grzegorza Krychowiaka (obaj Lokomotiw Moskwa) oraz Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego z Napoli przygoda z Ligą Mistrzów są skończyła, nawet jeśli dwaj ostatni pokażą się jeszcze w Lidze Europy. Nie ma wątpliwości, że na największą uwagę zasługuje Lewandowski. Napastnik Bayernu jest na dobrej drodze, aby przełamać dominację Cristiano Ronaldo w ostatnich latach i po raz pierwszy w historii zostać królem strzelców całej edycji Ligi Mistrzów. Przewaga nad drugim w kolejności Leo Messim jest na razie dwubramkowa, a Portugalczyk przestał liczyć się w tym wyścigu - jest daleko z tyłu. Polak strzelał i trafiał w światło bramki tyle samo razy co Neymar (odpowiednio 24 i 16), ale był znacznie bardziej skuteczny od Brazylijczyka, który ma na koncie "jedynie" 5 goli. Co więcej, "Lewy" imponuje regularnością w uzyskiwaniu dubletów. Każdy z trzech ostatnich meczów w grupie kończył się zdobyciem przez niego dwóch bramek. Nikt nie może pochwalić się takim wyczynem, choć oczywiście teraz będą większe schody, a Polak w ubiegłej edycji nie miał najlepszej fazy pucharowej. Na razie jednak został wybrany przez dziennik "L’Equipe" do najlepszej jedenastki rozgrywek. Inaczej być nie mogło. Dużo większe zaskoczenie dotyczy Grzegorza Krychowiaka. Pomocnik Lokomotiwu szuka w Moskwie powrotu do lepszej dyspozycji po nieudanych epizodach w PSG oraz West Bromwich i mimo ostatniego miejsca w grupie jego ponowne spotkanie z Ligą Mistrzów nie zostało niezauważone. Okazuje się bowiem - na podstawie statystyk sporządzanych przez serwis Opta - że "Krycha" znalazł się na podium nie tylko w klasyfikacji zawodników mających najwięcej odbiorów. Zanotował ich 54, mniej jedynie od Allana z Napoli (61) i Danilo Perreiry z Porto (58). Najbardziej zadziwia jednak trzecie miejsce Krychowiaka wśród zawodników, którzy byli... najczęściej faulowani (19). Dryblujący i przewracany Neymar był pod tym względem poza konkurencją (34) przed Hirvingiem Lozano z PSV (24). Polski pomocnik nie może więc powiedzieć, że faza grupowa była dla niego całkowicie nieudana. Częste faule mogą świadczyć o niemałym zaangażowaniu. Zresztą, paradoksów jest więcej. Nicolas Tagliafico z Ajaksu, brutalnie kopnięty w głowę przez Thomasa Mullera w ostatniej kolejce - tak, że trzeba było zakładać szwy - był jednocześnie zawodnikiem, którego sędziowie najczęściej upominali. Zobaczył cztery żółte kartki. Nie zmienia się tylko jedno - podobnie jak przed rokiem najskuteczniejsi po fazie grupowej są paryżanie, choć zjazd jest ogromny. Wtedy trafili do siatki 25 razy, teraz "tylko" 17. Resztę zostawili na decydujące mecze? RP Zobacz wyniki w fazie grupowej Ligi Mistrzów