Gdy 20 lipca redakcja "France Football" odwoływała tegoroczny plebiscyt Złotej Piłki, nie spodziewała się zapewne, że aż dwa kluby znad Sekwany znajdą się w półfinale Champions League, a jeden z nich awansuje do wielkiego finału, mając wielkie szanse na końcowy triumf. Prestiżowa nagroda dla najlepszego piłkarza globu nie zostanie przyznana pierwszy raz od 1956 roku, co wywołało spore dyskusje. Decyzja organizatorów przez wielu została zinterpretowana jako cios wymierzony w Roberta Lewandowskiego, lecz sami Francuzi także mają czego żałować - szanse na zdobycie Złotej Piłki w końcu miałby bowiem przedstawiciel Ligue 1 - Neymar, bo choć sezon 2019/20 niewątpliwie należy do "Lewego", wiele zależałoby od wyniku finałowego starcia Ligi Mistrzów. To właśnie Polak i Brazylijczyk znajdują się na świeczniku przed decydującą rozgrywką. To oni mają błyszczeć najjaśniej na boisku pełnym gwiazd. "Lewy" długo, bo aż siedem lat, czeka na ponowny występ w finale Champions League. Jego wpis w mediach społecznościowych świadczy o tym, że po zwycięskim półfinale odetchnął z ulgą, a teraz zrobi wszystko, by sięgnąć po "uszaty puchar". Jak dotychczas radził sobie kapitan polskiej kadry w bezpośrednich starciach z Neymarem?