Ze względu na pandemię koronawirusa kwalifikacje do fazy grupowej Champions League są w tym roku wyjątkowe, bowiem w pierwszych trzech rundach o awansie do kolejnej zdecyduje tylko jedno spotkanie. Legioniści mieli szczęście w losowaniu - w pierwszej i drugiej rundzie mogli grać na swoim stadionie. O ile jednak na inaugurację poradzili sobie z Linfield FC z Irlandii Północnej (1-0), o tyle w następnej rundzie przeszkodą nie do przejścia na Łazienkowskiej okazała się cypryjska Omonia, prowadzona przez dawnego trenera Legii Henninga Berga. Wskutek reformy UEFA, która sprawiła, że z najsilniejszych lig europejskich po cztery zespoły mają pewne miejsce w fazie grupowej, od dwóch lat najlepszy polski zespół musi eliminować czterech, a nie trzech - jak wcześniej - rywali, by zostać jednym z 32 uczestników fazy grupowej LM. Na razie jednak nie dochodzi nawet do trzeciego etapu kwalifikacji... Przed rokiem już na pierwszej przeszkodzie potknął się debiutujący w tych rozgrywkach Piast Gliwice, który odpadł z białoruskim BATE Borysów. Po 1-1 na wyjeździe przyszła porażka 1-2 u siebie i koniec przygody z LM. Dwa lata temu w nowym systemie kwalifikacji nie poradziła sobie Legia, która odpadła w drugiej rundzie. Najpierw - jako rozstawiona - trafiła na irlandzki Cork City, wygrywając 1-0 i 3-0, a w kolejnym etapie za wysoko poprzeczkę zawiesił jej słowacki Spartak Trnawa (0-2, 1-0). Sezon wcześniej legioniści odpadli w trzeciej rundzie eliminacji z kazachskim FK Astana, a cztery lata temu zakwalifikowali się do LM po zwycięstwie w ostatniej rundzie kwalifikacji w dwumeczu nad irlandzkim Dundalk FC (na wyjeździe 2-0, u siebie 1-1). Wcześniej wyeliminowali bośniacki Zrinjski Mostar (1-1, 2-0), a następnie słowacki AS Trencin (1-0, 0-0). W zasadniczej części rywalizacji mogli się sprawdzić z Realem Madryt (3-3 w Warszawie przy pustych trybunach), Borussią Dortmund czy Sportingiem Lizbona, kosztem którego z trzeciego miejsca dostali się do 1/16 finału Ligi Europejskiej. Był to ostatni znaczący sukces polskiego klubu na międzynarodowej arenie. Na początku lat 90. Lech Poznań, jako pierwsza polska drużyna, dwukrotnie uczestniczył w eliminacjach LM, ale za każdym razem odpadał w drugiej rundzie, przegrywając z IFK Goeteborg i Spartakiem Moskwa. W kolejnej edycji nie zdołała awansować Legia, która dwukrotnie została pokonana przez Hajduk Split. W sezonie 1995/96 stołeczna ekipa znalazła się w gronie 16 najlepszych klubów Europy. W kwalifikacjach drużyna trenera Pawła Janasa pokonała IFK Goeteborg - 1-0 u siebie i 2-1 w Szwecji. Mistrz Polski dotarł później do ćwierćfinału, gdzie został wyeliminowany przez Panathinaikos Ateny. W następnej edycji Polska również miała swojego przedstawiciela w fazie grupowej LM. Był nim Widzew Łódź, który w eliminacjach uporał się z Broendby Kopenhaga (2-1, 2-3). Gola na wagę awansu łodzianie zdobyli w 90. minucie rewanżu w Danii. Ich przygoda z LM zakończyła się na fazie grupowej, po zajęciu trzeciego miejsca. Później - aż do 2016 roku - żadnemu z polskich klubów nie udało się zakwalifikować do Champions League. W 1997 roku UEFA zdecydowała się powiększyć liczbę uczestników zasadniczej rundy rozgrywek z 16 do 24, ale Widzew w 2. rundzie kwalifikacji został wyeliminowany przez włoską Parmę. W sezonie 1998/99 do LM trafili wicemistrzowie najsilniejszych lig, a później także drużyny, które zajęły w nich nawet trzecie i czwarte lokaty. I choć musiały się przebijać przez kwalifikacje, to możliwości awansu polskich zespołów zostały jeszcze bardziej ograniczone. Dodatkowo nie miały one szczęścia w losowaniu; ostatnie przeszkody przed upragnioną LM stanowiły m.in. Manchester United, Real Madryt czy trzykrotnie Barcelona. W sezonie 2005/06 piłkarzom Wisły Kraków do sukcesu zabrakło kilku minut. Po bramce Radosława Sobolewskiego do 87. minuty rewanżowego meczu w Atenach z Panathinaikosem przegrywali 1-2 i ten wynik zapewniał im awans, gdyż pierwsze spotkanie wygrali 3-1. Stracili jednak trzeciego gola, a w dogrywce czwartego i odpadli. 14 lat temu w ostatniej rundzie kwalifikacji dwukrotnie Szachtarowi Donieck uległa Legia, zaś rok później w 2. rundzie Zagłębie Lubin nie sprostało jedenastce Steauy Bukareszt. W sezonie 2009/10 o awans do LM znów bezskutecznie walczyła Wisła. Po remisie w Sosnowcu w drugiej rundzie eliminacji (stadion w Krakowie był modernizowany) z Levadią Tallinn 1-1, w Estonii przegrała 0-1 i odpadła. W kolejnej edycji na trzeciej rundzie kwalifikacji zakończyła się przygoda Lecha, a wówczas za silna okazała się Sparta Praga. Wskutek reformy europejskich pucharów, przeprowadzonej przez ówczesnego szefa UEFA Michela Platiniego, eliminacje do LM odbywają się dwutorowo. By ułatwić dostęp do elity zespołom z Europy Środkowej i Wschodniej, wydzielono dwie ścieżki kwalifikacji, tzw. mistrzowską i ligową, w której rywalizują zespoły z niższych miejsc w ekstraklasach kontynentu. Dlatego rywale z Anglii, Hiszpanii, Niemiec czy Włoch od niemal dekady nie znajdują się już na drodze mistrza Polski. W 2011 roku wydawało się, że skorzysta na tym Wisła Kraków. Po wyeliminowaniu Skonto Ryga i Liteksu Łowecz, w decydującej rundzie kwalifikacji trafiła na APOEL Nikozja. Na własnym stadionie wygrała 1-0, ale w rewanżu uległa 1-3. Osiem lat temu do piłkarskiego raju próbował się wedrzeć Śląsk Wrocław. W drugiej rundzie kwalifikacji wyeliminował co prawda czarnogórską Buducnost Podgorica, ale w kolejnej nie miał nic do powiedzenia w starciu ze szwedzkim Helsingborgs IF. Wyniki 0-3 i 1-3 mówiły same za siebie. Także 22. podejście polskiego klubu do LM nie było udane, choć Legia w eliminacjach... nie doznała porażki. Najpierw wyeliminowała walijski The New Saints FC (3-1, 1-0), później norweskie Molde FK (1-1, 0-0), ale w decydującej rundzie lepsza okazała się Steaua Bukareszt. W stolicy Rumunii był remis 1-1, jednak 2-2 w Warszawie dało awans rywalom. Kibice i piłkarze stołecznego zespołu będą długo pamiętać okoliczności, w jakich stracił on szansę awansu do LM w 2014 roku. Na boisku najpierw wyeliminował irlandzki St Patrick's Athletic (1-1 i 5-0), a następnie po świetnej grze Celtic Glasgow (4-1 i 2-0). Zwycięstwo w Szkocji miało jednak gorzki smak, ponieważ ze względu na nieuprawniony, choć ledwie kilkuminutowy, występ Bartosza Bereszyńskiego, UEFA ukarała mistrza Polski walkowerem 0-3, co zdecydowało, że w ostatniej rundzie kwalifikacji zagrali "The Bhoys". Pięć lat temu po raz ostatni nieudanie do fazy grupowej LM próbował dostać się Lech. W przedostatniej rundzie eliminacji dwukrotnie uległ FC Basel - 1-3 w Poznaniu i 0-1 w Szwajcarii.