- Rozmawiałem z Juergenem prywatnie kilka dni temu. Powiedział mi, że decyzja o rozegraniu meczu Liverpool - Atletico to był kryminał. I sądzę, że ma rację - powiedział Ancelotti w wywiadzie dla "Corriere dello Sport". Chodzi o rewanżowe spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów. Na Anfield gospodarze, broniący głównego trofeum, przegrali po dogrywce 2-3 i odpadli z dalszej rywalizacji. Dowodzącemu Liverpoolem Kloppowi chodziło jednak o aspekt sanitarny organizacji meczu. Na świecie szalał już bowiem koronawirus. Stadion wypełniony był po brzegi. Na trybunach zasiadło 53 000 ludzi. Trzy tysiące sympatyków przybyło z Madrytu. Reszta to fani "The Reds". Jak wielki wpływ na dramatyczną obecnie sytuację w Hiszpanii i narastający problem w Anglii miało to spotkanie? Pytanie pozostanie zapewne bez odpowiedzi. Dzisiaj widać jednak bardzo wyraźnie, że decyzja o rozegraniu meczu z udziałem publiczności była aktem skrajnej nieodpowiedzialności. Przypomnijmy, że we Włoszech prokuratura wszczęto śledztwo w sprawie organizacji potyczki Atalanta Bergamo - Valencia CF, również w Lidze Mistrzów. Do konfrontacji doszło 19 lutego. "To była biologiczna bomba z opóźnionym zapłonem" - zgodnie twierdzą nie tylko włoscy wirusolodzy. UKi Liga Mistrzów - wyniki, strzelcy, terminarz