W pierwszej połowie trwała wyrównana walka. Gospodarze już w trzeciej minucie mieli okazję na strzelenie gola. Z prawej strony dośrodkował aktywny Juan Cuadrado, a w polu karnym "główkował" Alvaro Morata, jednak Agustin Marchesin nie dał się pokonać. W odpowiedzi pierwszy, ale nie ostatni raz musiał wykazywać się Szczęsny. W szóstej minucie Polak, rzucając się, nabił piłką w szarżującego Moussę Maregę i ta wyszła na aut bramkowy.Minutę później świetna szansa dla przyjezdnych. Lewą stroną przedarł się Zaidu Sanusi, dograł przed bramkę, gdzie Mehdi Taremi uderzył, ale trafił w Leonarda Bonucciego, a po dobitce Irańczyka głową piłka przeszła po poprzeczce. Szczęsny pokonany W 19. minucie Porto objęło prowadzenie. Po ładnej akcji, w której piłka została przeniesiona z lewej strony na prawą, nastąpiło dośrodkowanie w pole karne, gdzie Merih Demiral trafił w zastawiającego się Taremiego. Do "jedenastki" podszedł Sergio Oliveira, pewnie ją wykorzystując - Szczęsny rzucił się w lewo, piłka poleciała w drugi róg."Stara Dama" była trochę oszołomiona. Polski bramkarz musiał interweniować przy strzałach z dystansu Jesusa Corony i Otavia.Z kolei w 28. minucie Cuadrado dośrodkował w pole karne, gdzie piłka trafiła do Moraty, ten uderzył z kąta, jednak Marchesin odbił ją na rzut rożny.Tuż przed przerwą goście wykonywali rzut wolny, dośrodkowanie Sergia Oliveiry nie wyszło, powalczyli jednak o piłkę i Oliveira uderzył z narożnika pola karnego, ale Szczęsny obronił. Po zmianie stron wszystko się zmieniło. Było oczywiste, że Juventus zaatakuje. W 49. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania. Świetnie za linię obrony zagrał Bonucci, w polu karnym Cristiano Ronaldo zgrał do Chiesy, który uderzył przy drugim słupku. "Czerwony" Taremi Potem nastąpiły dwa przełomowe wydarzenia w meczu. Taremi w ciągu dwóch minut zobaczył dwie żółte kartki (za faul i odkopnięcie piłki po gwizdku) i Porto od 54. minuty musiało grać w dziesiątkę.W 57. minucie mogło być już 2-1 dla "Starej Damy". Kolejne dobre zagranie za linię obrony, Chiesa wyprzedził Coronę, minął Marchesina, ale przy oddawaniu strzału już leżał, a jeszcze zdążył wrócić Pepe, który przeszkadzał skrzydłowemu, i piłka trafiła tylko w słupek. Gospodarze objęli prowadzenie w 63. minucie. Z prawej strony dośrodkował Cuadrado, a Chiesa celną "główką" posłał piłkę do siatki. Juventus próbował jeszcze strzelić decydującego gola. Indywidualna akcja Chiesy skończyła się trafieniem w Marchesina, w doliczonym czasie Cuadrado ściął z prawej strony do środka i uderzył z narożnika pola karnego, ale trafił piłką w poprzeczkę. Porto rzadko atakowało, ale w jednej akcji strzał Malanga Sarra sparował Szczęsny, a w innej Luis Diaz powalczył przy linii końcowej, podał do Maregi, który uderzył obok słupka. Tak więc potrzebna była dogrywka. W niej Porto grało trochę odważniej. W 99. minucie miało nawet bardzo dobrą okazję bramkową. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, Corona wrzucił piłkę spod linii końcowej, "główkował" Marega, ale w środek i Szczęsny pewnie złapał piłkę.W 103. minucie doszło do starcia Marchesina z Ronaldem. Portugalczyk biegł do zagranej piłki, pierwszy dotknął jej bramkarz, ale potem wpadł na nogi CR7. Kuipers nakazał grać dalej. Sergio Oliveira po raz drugi W drugiej części dogrywki "Stara Dama" dalej atakowała, ale to Porto strzeliło gola w 115. minucie. I znowu zrobił to Sergio Oliveira. Przymierzył z rzutu wolnego z około 30 metrów, mur podskoczył, Szczęsny dotknął jeszcze piłki, ale ta odbiła się od słupka i wpadła do siatki.Dwie minuty później gospodarze zdobyli trzecią bramkę. Federico Bernardeschi dośrodkował z rzutu rożnego, a Adrien Rabiot trafił uderzeniem głową. Juventus rzucił się do szturmu, kilka razy zakotłowało się pod bramką Porto, Matthijs de Ligt przewracał się w polu karny, w samej końcówce znowu popisał się Marchesin, jednak więcej goli nie padło. Porażka Porto 2-3 w rewanżu oznacza, że to ten zespół zagra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Nic więc dziwnego, że po meczu portugalski obóz wykonał taniec radości na murawie. Zobacz zestaw par 1/8 finału Ligi Mistrzów