Dla PSV Eindhoven była to ostatnia szansa, by zachować realne szanse na awans do fazy pucharowej bieżącej edycji LM. W trzech poprzednich spotkaniach grupowych zespół z Holandii nie potrafił zgarnąć kompletu punktów. Ugrał w sumie dwa "oczka", co oznaczało ostatnie miejsce w tabeli grupy B. Zupełnie inaczej wybrańcy Petera Bosza spisują się w Eredivisie. Po 11 kolejkach mają na koncie komplet zwycięstw i piastują pozycję lidera. Bukmacherzy wzięli to pod uwagę, uznając PSV za zdecydowanego faworyta potyczki z RC Lens. Francuzi nie mają żadnych wątpliwości ws. reprezentanta Polski. "Najlepszy w Ligue 1!" Pierwszy cios rozstrzyga losy spotkania. Premierowa porażka ekipy Frankowskiego Przed dwoma tygodniami w starciu obu ekip padł remis 1-1. Do przerwy utrzymywał się jednak rezultat bezbramkowy. Tym razem na otwarcie wyniku nie trzeba było czekać nawet kwadransa. Była 12. minuta, gdy do centry w pole karne gości najwyżej wyskoczył Luuk de Jong. Uderzył głową i po chwili było 1-0. Stojący w bramce Brice Samba zdołał tylko musnąć piłkę końcami palców, ta odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki. Fatalny błąd w tej sytuacji popełnił Kevin Danso, który w ogóle nie podjął powietrznej walki z kapitanem PSV. Jak się okazało, ta sytuacja przesądziła o losach spotkania. Dla Lens to pierwsza porażka w trwającej edycji LM. Goście kończyli mecz w dziesiątkę po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla Morgana Guilavoguia, który pojawił się na murawie niespełna kwadrans wcześniej. Afera we Francji. Piłkarz zaatakował trenera, może słono za to zapłacić W zespole pokonanych od pierwszej minuty grał Przemysław Frankowski. Reprezentant Polski został zmieniony w 78. minucie. Zanotował bezbarwny występ. W trzech poprzednich kolejkach LM Polak przebywał na murawie przez całe spotkanie. W dwóch ostatnich zapisał na swoje konto asysty. Dla 28-letniego zawodnika był to 13. mecz w tym sezonie. Do tej pory nie wpisał się na listę strzelców. Zanotował w sumie trzy ostatnie podania.