Polski pomocnik miał w tym swój duży udział. Nie pierwszy raz. W tym sezonie w ogóle spisuje się w klubie bardzo dobrze, pokazując, że przejście do Lokomotiwu i związanie się z tym klubem na stałe (po ubiegłorocznym wypożyczeniu) było dla niego dobrym rozwiązaniem. Bramka w spotkaniu z Bayerem nie jest aż taką niespodzianką, dlatego, że Krychowiak wyraźnie poprawił skuteczność w tym roku. Ma już na koncie cztery trafienia i jedną asystę. Zresztą, trafienie w Leverkusen dobrze ilustruje nastawienie polskiego zawodnika - to było dynamiczne wejście w pole karne zakończone mocnym i celnym strzałem. Jak mówił przed wrześniowymi meczami reprezentacyjnymi, "w Rosji docenia się strzelców bramki". - Gra schodzi wtedy na drugi plan. To, że strzeliłem trzy bramki w tym sezonie (na początku września - red.), nie znaczy, że wcześniej moja gra była słabsza. Była na podobnym poziomie. Tyle, że system w którym gramy obecnie pozwala mi częściej podłączać się do ofensywy. Mam za sobą zawodnika, który mnie wtedy asekuruje - mówił Krychowiak. I zwracał uwagę, że "kluczowy był okres przygotowawczy". Wreszcie mogłem go solidnie przepracować. Jestem dobrze przygotowany fizycznie. Czuję się dobrze. Czy tak samo jak w Sevilli? Nie wiem - przekonywał. - Ważne jest też to, że dobrze czuję się w klubie. Zostałem mile przyjęty, wszystko jest ok. Ale są też wyniki. To zawsze pomaga. Przypomnijmy, że ostatnio Polak nie miał najlepszych wspomnień z występów w Lidze Mistrzów. Przed rokiem jego Lokomotiw zajął ostatnie miejsce w grupie, przegrywając pięć spotkań i wygrywając tylko jedno (z Galatasaray w przedostatniej kolejce). Wcześniej, Polak wszedł na końcowe sekundy w pamiętnej remontadzie, gdy Barcelona rozbijała PSG 6-1. RP Zobacz wyniki Ligi Mistrzów