Piłkarze z Pragi byli już rewelacją poprzedniej edycji Ligi Europejskiej. W fazie grupowej potrafili pokonać Girondins Bordeaux i Zenit Petersburg, a w fazie pucharowej wyeliminowali KRC Genk i Sevilla FC, odpadając dopiero w ćwierćfinale z późniejszym triumfatorem - Chelsea. Mistrzowie Czech nie przestraszyli się bardziej utytułowanego rywala i na początku wtorkowego meczu to prażanie częściej zagrażali bramce Samira Handanovicia. Inter powoli odzyskiwał równowagę. W 16. minucie Stefano Sensi zagrał prostopadle do Lautara Martineza. Argentyńczyk wbiegł z piłką w pole karne, ale minimalnie przestrzelił. Mecz był jednak cały czas otwarty. Gospodarze kolejną dobrą okazję stworzyli w 23. minucie. Z rzutu wolnego dośrodkował Sensi, a Danilo D’Ambrosio "główkował" z kilku metrów, ale trafił piłką wprost w Odrzeja Kolarza, bramkarza Slavii. Po pół godzinie zrobiło się bardzo groźnie pod bramką mediolańczyków. D’Ambrosio odegrał do Handanovicia, który nie mógł łapać piłki i próbował ją przyjmować do nogi, ale został zaatakowany przez Petera Olayinkę. Sędzia Ruddy Buquet uznał, że napastnik gości faulował Słoweńca, jednak powtórki pokazały, że raczej tak nie było. Gdyby arbiter pozwolił grać dalej to byłby gol dla przyjezdnych. W doliczonym czasie połowy Romelu Lukaku, którego występ był pod znakiem zapytania, ruszył do dalekiego zagrania, szybciej przy piłce był Kolarz, jednak trafił nią w Tomasza Souczka, na szczęście dla Czechów to wyszła tylko na rzut rożny. Tuż po przerwie zrobiło się gorąco w polu karnym Slavii. Kolarz zdołał odbić dośrodkowanie Sensiego, ale piłka trafiła pod nogi Martineza. Argentyński napastnik uderzył natychmiast z ostrego kąta, jednak bramkarz gości zatrzymał piłkę. Potem mieliśmy dwa strzały Nicolae Stanciu, a przede wszystkim wideoweryfikację. Kwadwo Asamoah brutalnie zaatakował Ibrahima Traore. Sędzia pokazał piłkarzowi Interu żółtą kartkę, a potem oglądał sytuację, czy nie powinien czerwonej. Ostatecznie utrzymał swoją pierwotną decyzję. Traore chwilę później został zmieniony. W 63. minucie Slavia objęła prowadzenie. Olayinka zagrał z prawej strony do Jaroslava Zeleny’ego, który oddał strzał z pola karnego. Handanović jakimś cudem sparował jeszcze piłkę do boku, ale tam był już Olayinka, pakując piłkę do siatki! Cztery minuty później z rzutu wolnego przymierzył Stanciu, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki. Podopieczni Antonia Contego dobrze spisują się w Serie A, gdzie po trzech kolejkach są liderem z kompletem punktów, ale we wtorek nie potrafili dobrać się do skóry prażanom. Udało im się to dopiero w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Sensi, najlepszy w ekipie gospodarzy, przymierzył z rzutu wolnego w poprzeczkę, ale piłka trafiła do Nicoli Barelli, który uderzył z woleja, a piłka, ku rozpaczy piłkarzy Slavii, znalazła drogę do siatki. Potem jeszcze raz Sensi dograł w pole karne, z bliska "główkował" Lukaku, jednak Kolarz zdołał przerzucić piłkę nad poprzeczką. Slavia pierwszy raz w historii nie przegrała na włoskiej ziemi, ale po przebiegu meczu jej piłkarze mogą odczuwać wielki niedosyt, że z Mediolanu wywieźli tylko punkt. Z kolei Inter nie wygrał w piątym meczu z rzędu Ligi Mistrzów. Zobacz sytuację w grupie F Ligi Mistrzów Pawo