Był rok 2017, gdy Robert Lewandowski na łamach niemieckiego magazynu "Der Spiegel" skrytykował działania sterników Bayernu na rynku transferowym. Polski snajper żalił się, że jego klub nie wydał jeszcze na żadnego zawodnika więcej niż 40 mln euro. - Od dłuższego czasu to kwota raczej przeciętna, niż wygórowana. Nie zanotowaliśmy takiego wzrostu, jak Real Madryt czy Manchester United - tłumaczył "Lewy". Jego słowa wywołały gigantyczne poruszenie. Wiele osób zbulwersowały, choć byli i tacy, którzy przyznali rację Polakowi. Od tamtego czasu Bayern trzykrotnie bił swój rekord transferowy, płacąc 41,5 mln euro za Corentina Tolisso, 45 mln za Leroya Sane oraz 80 mln za Lucasa Hernandeza. Tak kosztowne transfery nie są jednak niezbędne do triumfu w Champions League. Wśród zawodników mistrza Niemiec, którzy wybiegli w podstawowym składzie na ostatni finał Ligi Mistrzów, żaden nie kosztował 40 mln euro. Najdroższy był jeden z bohaterów meczu - Manuel Neuer, za którego Bayern w 2011 r. wyłożył 30 mln euro. Drugie miejsce w tym zestawieniu zajął strzelec jedynej bramki Kingsley Coman, na którego "Die Roten" wydali łącznie 28 mln euro. Przypomnijmy, że Robert Lewandowski w 2014 r. przeszedł z Borussii Dortmund do Bayernu na zasadzie wolnego transferu. Wszyscy piłkarze z pierwszej jedenastki "Gwiazdy Południa" kosztowali 123,2 mln euro, podczas gdy PSG na transfery swoich dwóch największych gwiazd - Neymara i Kyliana Mbappe - wydało łącznie bagatela 357 mln euro. To podważa nieco sens pierwszego zdania tego tekstu. W klubie piłkarskim ważne są nie tylko pieniądze, ale też mądre zarządzanie zgromadzoną fortuną. W ciągu dziesięciu ostatnich lat tylko FC Barcelona i Inter Mediolan zapłaciły mniej za piłkarzy, którzy wystąpili w wygranym finale Ligi Mistrzów od pierwszej minuty. Oparty na wychowankach skład "Dumy Katalonii" z 2011 roku kosztował 115 mln euro. W przypadku Interu z roku 2010 kwota ta była porównywalna (117,8 mln euro). Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że od tamtego czasu rynek transferowy uległ sporemu przeobrażeniu. Wówczas na liście najdroższych piłkarzy świata przodował Cristiano Ronaldo, na którym Manchester United zarobił 94 mln euro. Teraz rekordzistą jest wspomniany już Neymar, który kosztował ponad dwukrotnie więcej. Wśród najdroższych finałowych jedenastek triumfatorów Ligi Mistrzów w ostatniej dekadzie prym wiedzie Real Madryt. Wyjściowy skład z meczu z Atletico Madryt rozegranego w 2014 roku uszczuplił skarbnicę "Los Blancos" o 385,5 mln euro. Minimalnie "gorszy" w tym aspekcie jest Liverpool z 2019 roku (370,9 mln euro). Pełne zestawienie dotyczące zwycięzców Champions League z ostatnich dziesięciu lat znajduje się na drugiej stronie. Liga Mistrzów - wyniki, terminarz, tabele, strzelcy