Choć na papierze to Real wydaje się faworytem tego dwumeczu, to Thomas Tuchel i jego podopieczni wierzą, że uda im się postraszyć faworyzowaną drużynę z Madrytu. "The Blues" zaczęli ten sezon bardzo słabo i raczej nikt nie spodziewał się, że uda im się dojść aż tak daleko w rozgrywkach Ligi Mistrzów, ale przyjście niemieckiego szkoleniowca odmieniło grę tej drużyny i teraz gracze z Londynu mają szansę powalczyć o awans do finału. Liga Mistrzów: Real faworytem, Chelsea nie zamierza odpuszczać Dla zespołu z Madrytu to trudny okres. Zamieszanie wokół Superligi, w którego centrum znalazł się Real, z pewnością nie służy piłkarzom. Ponadto w drużynie jest plaga kontuzji i Zinedine Zidane będzie miał spory ból głowy przed spotkaniem z Chelsea. Zupełnie inaczej jest w szatni "The Blues", gdzie nie dość, że tylko Mateo Kovacić musi pauzować z powodu urazu, to jeszcze nastroje są z każdym tygodniem lepsze.- To dla nas dobry czas na rozegranie tego meczu. Jesteśmy głodni gry i żadni przygód. Może moi piłkarze nie mają doświadczenia na poziomie półfinału Ligi Mistrzów, ale chcemy nadrobić to entuzjazmem i pragnieniem zwycięstwa - mówił przed spotkaniem Tuchel.Niemiecki szkoleniowiec podkreślał też, że jego drużyna jest niezwykle skoncentrowana i zjednoczona, by osiągnąć swój cel. - Może nie będziemy w stanie zagrać swojego najlepszego futbolu, ale jesteśmy w stanie sprawić, żeby rywale także tego nie zrobili. Jesteśmy gotowi na to, by pracować razem, cierpieć razem, a kiedy zajdzie taka potrzeba walczyć i odpowiedzieć rywalowi - stwierdził Tuchel.Angielski "The Sun" zwraca uwagę, na młody wiek graczy Chelsea. Mason Mount, Christian Pulisic czy Callum Hudson-Odoi są dopiero na początku swojej piłkarskiej kariery, a już czeka ich tak ważne starcie. Szczególnie pierwsza dwójka będzie ogrywać kluczowe role w grze Chelsea. Jednak zdaniem Tuchela to właśnie ich młodzieńczy głód będzie atutem zespołu z Londynu w starciu z doświadczonym, ale już "sytym" Realem.KK