Reguła wyższej wagi bramki strzelonej na wyjeździe została wprowadzona w europejskich pucharach już w 1965 roku. Pierwszym meczem rozstrzygniętym w ten sposób okazało się starcie Dukli Praga z Honvedem Budapeszt w Pucharze Zdobywców Pucharów - wtedy Węgrzy wygrali 3-2 w Pradze, u siebie ulegli 1-2, ale awansowali. Nie trzeba było rozgrywać trzeciego, dodatkowego meczu, aby rozstrzygnąć rywalizację. To właśnie te dodatkowe mecze sprawiały, że UEFA szukała jakichś rozwiązań. Najpierw wprowadziła zasadę "away goal rule" czyli awansu tej ekipy, która w wypadku równego bilansu goli ma ich więcej strzelonych na wyjeździe (UEFA wyszła z założenia, że to trudniejsze), a następnie - rzuty karne, gdy bilans nadal był równy. Wcześniej trzeba było się uciekać do losowania, jak w wypadku pamiętnych starć Górnika Zabrze z AS Romą. Liga Mistrzów. Gol na wyjeździe decyduje Zasada "away goal rule" jest jednak mocno krytykowana, zwłaszcza w wypadkach takich jak w Turynie, gdy rozstrzyga też dogrywkę. Wielu obserwatorów wtorkowego meczu Juventusu z FC Porto uważało, że Włosi byli w związku z tym poszkodowani. To oni grali na swoim boisku 120 minut, a nie 90, czyli Portugalczycy mieli więcej czasu na zdobycie tego bezcennego gola wyjazdowego,. Gdy to zrobili, Juventus musiał wbić dwie bramki, aby awansować. Zdołał zdobyć jedną. Zwolennicy tej zasady wskazują na to, że uatrakcyjnia ona futbol w tym sensie, że promują te drużyny jadące na wyjazd z korzystnych wynikiem, które nie chcą się tylko bronić, murować bramki, ale próbują także coś strzelić.Dyskusja o zmianie ponad 50-letniej zasady trwa od kilku lat, ale na razie UEFA się z niej nie wycofała. Najbliżej tego byliśmy zimą 2019 roku. Teraz argumenty znów wracają po meczu Juventusu i FC Porto. Do debaty włączył się prezes PZPN Zbigniew Boniek.- Dlaczego Juventus odpadł ? Oprócz aspektów czysto sportowych, tylko dlatego, ze mamy jeszcze regułę zwaną "gol na wyjeździe".... czy nie czas to zmienić? - zaapelował na Twitterze, nie po raz pierwszy zresztą. Były piłkarz Juventusu jest od dawna zwolennikiem zniesienia tej zasady. Jego tweet rozpętał dyskusję na ten temat. Padają argumenty, że przecież nic nie stało na przeszkodzie, by Włosi strzelili więcej goli wyjazdowych. Przypomnijmy, że rozmowa dotyczy jednak tylko samej dogrywki, jako czegoś ponad 90 minut dwóch meczów.Temat podejmuje też red. Krzysztof Stanowski z Weszło. On z kolei twierdzi, że przepis ogranicza widowiskowość piłki, bowiem gospodarze boją się odkryć, by nie stracić gola u siebie. Ich zadaniem podstawowym jest nie stracić bramki, która dla rywali tyle waży. Jednym z argumentów pojawiających się przeciw tej zasadzie obecnie, w czasie pandemii jest fakt, że wiele meczów odbywa się na neutralnych boiskach, a niektóre drużyny są gospodarzami tylko formalnie. Tak jest chociażby z zespołami angielskimi w Lidze Mistrzów. Wtedy strzela im się bezcennego gola na teoretycznie ich obiekcie, który nim nie jest.