"Stara Dama" w Portugalii dała się kompletnie zaskoczyć. Po minucie gry i koszmarnym błędzie defensywy przegrywała 0-1, a kolejną bramkę straciła tuż po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania. W 82. minucie nadzieję fanom Juventusu przywrócił Federico Chiesa, lecz do końca spotkania kolejne bramki już nie padły. Mocno kontrowersyjna była jednak sytuacja z doliczonego czasu gry. W jednej z ostatnich akcji meczu po starciu z rywalem w polu karnym porto padł Cristiano Ronaldo. On i koledzy z ekipy domagali się podyktowania rzutu karnego, lecz arbiter pozostał nieugięty. As "Starej Damy" z tą decyzją długo nie mógł się pogodzić. Dzięki bramce w końcówce sytuacja Juventusu przed rewanżem jest jednak stosunkowo dobra. Do awansu ekipie wystarczy nawet skromna wygrana 1-0. TC