Wyjazdowy remis Legii Warszawa z Dinamo Zagrzeb to z pewnością jeden z największych pucharowych sukcesów mistrzów Polski w ostatnich latach. Taki wynik sprawia, że losy awansu do ostatniej rundy eliminacji Ligi Mistrzów rozstrzygną się już za tydzień na stadionie przy Łazienkowskiej 3. I legioniści z pewnością nie będą stali na straconej pozycji. Na pomeczowej konferencji dumy ze swoich zawodników nie krył trener Czesław Michniewicz, który w Zagrzebiu zrealizował połowę nakreślonego przed dwumeczem planu. - Jest delikatna satysfakcja, ale głównie satysfakcja z postawy piłkarzy. Bo zrobili oni to, co założyliśmy. Fantastyczny mecz zagrał na przykład Bartek Slisz i to mimo, iż szybko dostał żółtą kartkę. On i André Martins wykonali wielką pracę, świetnie zrealizowali swoje zadania. Ale na wyróżnienie zasłużył każdy z zawodników. Sposób, w jaki pracowaliśmy przed tym mecze, dał nam dziś korzystny wynik w kontekście rewanżu - przyznał szkoleniowiec Legii. Michniewicz: Gol dał remis, ale niczego nie przesądza - Za nami pierwszy mecz rywalizacji z Dinamo. Wynik oddaje to, co działo się na boisku. Rywal miał swoje sytuacje, a my swoje. Wiedzieliśmy, że Dinamo będzie utrzymywało się przy piłce, że będą mieli przewagę. Boisko było bardzo słabe i lepsza murawa pomoże nam w Warszawie. Bramkę straciliśmy z sytuacji, której nie dało się wybronić. Wiedzieliśmy, że Petković tak gra, ale był rozpędzony i ładnie uderzył. Później wykonaliśmy dwie zmiany, kontynuowaliśmy ustawienie 3-5-2. I to było kluczowe dla meczu. Po raz kolejny Ernest Muçi uderzył z pozycji, którą uwielbia. I ta bramka dała remis. Niczego jeszcze ona nie przesądza, ale daje nam nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się w Warszawie - ocenił trener. Ekstraklasa przełoży mecz z Zagłębiem Lubin? - Chcieliśmy przełożyć mecz z Zagłębiem Lubin, staraliśmy się to zrobić, ale niestety odpowiedź z Ekstraklasy była odmowna. I to mnie bardzo martwi. Gdybyśmy przegrali dziś 0-3, to nie mielibyśmy argumentów, aby prosić o taką przysługę. Ale zremisowaliśmy. W sobotę nie wystawię więc żadnego z piłkarzy, który grał dziś. Nie będzie to dla nas dobre, bo wiemy, jak zagraliśmy w Radomiu. Dla naszego wspólnego dobra mecz z Zagłębiem Lubin powinien być przełożony. Sprawdzałem i jeden termin jest wolny w grudniu, można więc byłoby próbować. Dziś na przykład André Martins prosił mnie o zmianę, a my już nie mieliśmy kogo wpuścić. Stąd apel, prośba, aby mecz przełożyć - powiedział Michniewicz. Co dalej z Tomášem Pekhartem? - Doskonale rozumiem położenie Tomka Pekharta, który kolejny w pucharach mecz zaczął na ławce. Miesiąc go z nami nie było, nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji. W poniedziałek z nim rozmawiałem. Teraz będziemy rotować składem. Dzisiaj do gry w systemie 3-5-2 bardziej pasował nam taki zawodnik jak Emreli. Tomek grał w Radomiu, dostał tam swoje minuty, i w sobotę także może na nie liczyć - zadeklarował szkoleniowiec mistrzów Polski. W Zagrzebiu notował Sebastian Staszewski, Interia