Norweg Haaland ma coraz więcej przydomków, a niemieckie gazety prześcigają się z wymyślaniem coraz to nowych "kosmicznych" określeń dla nastolatka, który wzbudził w Borussii i jej kibicach nadzieję na wielkie sukcesy. I faktycznie, niezwykła historia sukcesu młodego napastnika ma kolejny rozdział. Tym razem napisany w Lidze Mistrzów. Po dwóch jego bramkach strzelonych Paris Saint-Germain stadion w Dortmundzie oszalał. - To są właśnie te noce, dla których się żyje. To fantastyczne uczucie, gdy dajesz taką radość - skomentował tuż po meczu Haaland, wyraźnie dumny z trofeum dla najlepszego piłkarza spotkania. Nic dziwnego, skoro w cieniu pozostawił takie piłkarskie gwiazdy jak Neymar czy Mbappe. Jego wyniki w samej Lidze Mistrzów są imponujące. Nikomu wcześniej nie udało się zdobyć 10 goli w ośmiu pierwszych w karierze meczach tych rozgrywek. Osiem strzelił jeszcze w barwach RB Salzburg, dwa teraz dla Borussii. - On zawsze chce iść do przodu. Nie można go zatrzymać. Gdy na treningu nie udało mu się strzelić, jest na siebie wściekły - powiedział trener BVB Lucien Favre. Jednak nie on jeden przeszedł we wtorkowy wieczór do historii. W wieku 17 lat 3 miesięcy i 5 dni w Lidze Mistrzów zadebiutował w barwach BVB Giovanni Reyna. Stał się tym samym najmłodszym Amerykaninem, który zagrał w tych rozgrywkach. Na murawę wszedł w 67. minucie i asystował przy drugim golu Haalanda. - To było znakomite podanie i pokazuje, jaki w nim drzemie potencjał - chwalił później swojego podopiecznego Favre. Dotychczas najmłodszym Amerykaninem, który zadebiutował w Lidze Mistrzów był Gedion Zelalem, który w koszulce Arsenalu Londyn zagrał w 2014 roku, gdy miał 17 lat, 10 miesięcy i 13 dni. Niektórzy statystycy twierdzą jednak, że Zelalem nie miał wówczas jeszcze obywatelstwa USA i uznają, że to Christian Pulisic był najmłodszym amerykańskim debiutantem. Cztery dni przed 18. urodzinami zagrał on w Borussii Dortmund w spotkaniu przeciwko Legii Warszawa. Było to we wrześniu 2016 roku. Reyna w tym sezonie zagrał też po raz pierwszy w Bundeslidze. Pojawił się na murawie 18 stycznia w spotkaniu przeciwko Augsburgowi. Giovanni jest synem Claudio Reyny, byłego kapitana reprezentacji USA, który w latach 1999-2000 osiem razy zagrał w Lidze Mistrzów w barwach Glasgow Rangers. mar/ cegl/