<a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/news-liga-mistrzow-znamy-zestaw-par-fazy-cwiercfinalowej-i-polfin,nId,4603655" target="_blank">W piątek rozlosowana została drabinka tegorocznej fazy pucharowej Ligi Mistrzów</a>. Fortuna nie była łaskawa dla Bayernu Monachium, który po awansie do ćwierćfinału zmierzy się z FC Barcelona lub SSC Napoli. W ewentualnym półfinale rywalem mistrzów Niemiec będzie natomiast najlepszy z czwórki: Real Madryt, Manchester City, Juventus, Olimpique Lyon. Czy w zaistniałych okolicznościach ekipa Roberta Lewandowskiego ma szansę na końcowy triumf? O to zapytaliśmy Bogusława Kaczmarka. - Bayern ma bardzo dużą siłę. Mam na myśli drugą linię i atak - całą ofensywę. Nie wiem jednak, czy skład personalny, na jaki może liczyć trener Hansi Flick, stanie na wysokości zadania. Wielkie imprezy wygrywa się zwykle stabilną i odpowiedzialną defensywą. W przypadku Bayernu mam w tej kwestii pewne wątpliwości, obym się mylił. Do tej pory jednak nie ma czego się czepiać. Bawarczycy pojechali do Londynu i gładko wygrali 3-0, nie tracąc gola. Nie oznacza to jednak, że powtórzy się to w następnych spotkaniach - stwierdził zasłużony szkoleniowiec. Sięgnięcie po "uszaty puchar" znacznie zwiększyłoby szansę "Lewego" na zdobycie Złotej Piłki. Kapitan polskiej kadry ma za sobą kapitalny sezon i znajduje się w gronie faworytów tego plebiscytu. - To nie jest wyścig o Złotą Piłkę Lewandowskiego, lecz bój o zwycięstwo w Champions League - zdefiniował sytuację Kaczmarek, choć zaznaczył przy tym, że tytuł triumfatora Ligi Mistrzów wybiłby wszelkie argumenty z rąk przeciwników "Lewego". - Kibicujemy mu z całych sił. Myślę, że po wielu latach udanych w jego wykonaniu przyjdzie na niego czas i zdobędzie Złotą Piłkę - podkreślił były asystent Leo Beenhakkera. Spora części kibiców zaciera już ręce na myśl o starciu Bayernu z Barceloną. Tymczasem Kaczmarek jest zdania, że Napoli wcale nie stoi na straconej pozycji przed rewanżem z "Dumą Katalonii". W pierwszym spotkaniu padł remis 1-1. - W Napoli akcenty są rozłożone w miarę równomiernie na cały zespół. Ostatnie mecze Barcelony pokazały, że bardzo często jest to teatr jednego aktora. W przypadku słabszej dyspozycji Leo Messiego, Katalończycy mają spore problemy. Napoli natomiast to moim zdaniem zespół twardo trzymający się swoich zasad i organizacji gry. Ten pierwszy mecz pokazał, że Barcelonie nie będzie łatwo - zauważa był piłkarz między innymi Lechii Gdańsk.