"To nie jest żaden osobisty pojedynek między Pochettino i Guardiolą" - zapewnia trener PSG. Media poszukujące drugiego dna w każdym starciu wytykają polaryzację obu szkoleniowcom. Pochettino to "espanyolista" tak dogmatyczny, że potrafił odrzucić ofertę pracy w Barcelonie. Guardiola jest z kolei wychowankiem La Masia, który ideologię wykutą na Camp Nou wozi na sztandarach po Europie. Od strony sportowej są jednak dziećmi tej samej matki. Wyznają jednego guru - Marcelo Bielsę hołubiąc futbol ofensywny i kombinacyjny. Nie widzą problemu, by ustawiać zespół bez klasycznego środkowego napastnika. PSG-City. Stopy dobrego piłkarza Jedna z najciekawszych anegdot o Pochettino sięga do czasów, gdy Bielsa zaczynał budowę sekcji młodzieżowych Newell's Old Boys w rodzinnym Rosario. Podzielił mapę Argentyny na 70 części i swoim fiatem 147 przebył 25 tysięcy kilometrów w poszukiwaniu talentów. Wybrał się też do zamieszkałego przez 4 tys ludzi miasteczka Murphy o dwie godziny drogi od Rosario. Do celu dotarł o świcie. Otworzył mu zaspany jegomość i niezadowolony rzucił "Mauricio jeszcze śpi". "Nic nie szkodzi. Chciałbym tylko rzucić okiem na jego nogi" - powiedział Bielsa. Po chwili konsternacji ojciec zaprowadził go do sypialni, odkrył nogi syna, na co Bielsa powiedział: "Wyglądają na stopy dobrego piłkarza". Wiele lat później jako selekcjoner reprezentacji Argentyny Bielsa zabrał Pochettino na mundial do Korei i Japonii. Razem przełknęli tam dotkliwą porażkę. Faworyt do tytułu poległ w grupie. Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM Sprawdź teraz! Z Newell’s Pochettino przeniósł się do Espanyolu, potem grał w PSG i Bordeaux, po czym wrócił do Katalonii. Tam został trenerem, świat podbił w Premier League: w Southampton i Tottenhamie, z którym dwa lata temu był w finale Ligi Mistrzów. Kariera Guardioli zaczęła się w sposób znacznie bardziej oszałamiający. W 2008 roku stworzył w Barcelonie maszynę do wygrywania - kandydata na zespół wszech czasów. Drugi triumf w Lidze Mistrzów wywalczył akurat w 2011 roku, gdy Qatar Sports Investments ze swoimi milionami wchodził do PSG wyznaczając sobie za cel zajść tam, gdzie była wtedy Barcelona. Po dekadzie dotkliwych upadków jest wreszcie blisko celu. W poprzedniej edycji Bayern pokonał go w finale. Nawet przed tak hitowym starciem jak gra o finał LM z PSG Guardiola jest myślami w Barcelonie. Powiedział, że gdyby Neymar został dłużej na Camp Nou, wygrałby Ligę Mistrzów jeszcze dwa lub trzy razy. - Trio Neymar, Messi, Luis Suarez było najlepszym jakie widziałem na oczy - przekonuje. Docenia wielką klasę Kyliana Mbappe, który jest nie do zatrzymania w pojedynkach indywidualnych. - Cała drużyna musi wykonać ciężką pracę w destrukcji, by zminimalizować wpływ Mbappe na wynik tej rywalizacji - mówi Pep. PSG-City. Kasa płynie z Bliskiego Wschodu PSG to dla City rywal najtrudniejszy z dotychczasowych. Do gry wracają obrońcy Marquinhos, Alessandro Florenzi oraz pomocnik Marco Verratti. Trzej gracze kluczowi, z których Pochettino nie mógł korzystać w starciu z Bayernem w ćwierćfinale. Szef defensywy Marquinhos zszedł z urazem w Monachium tuż po tym jak zdobył bramkę. Florenzi i Verratti byli zakażeni koronawirusem. Odkąd za błogosławieństwem francuskiego rządu Nasser Al-Khelaifi stanął na czele PSG, wydał kosmiczne kwoty na transfery. 1,3 mld euro z czego 727 mln na graczy ofensywnych. Neymar i Mbappe - dwaj najdrożsi piłkarze w historii piłki kosztowali 367 mln. Z kolei Pep Guardiola, trener City od 2016 roku bił rekordy transferowe w poszukiwaniu idealnego zestawienia defensywy. W tym sezonie go znalazł? Drużyna wreszcie traci mało bramek. W Lidze Mistrzów zaledwie trzy w 10 spotkaniach. Szejkowie z Abu Zabi przebili w ostatniej dekadzie wydatki wszystkich na świecie - 1,71 mld euro na nowych graczy. W Anglii stali się potęgą, ale w Europie znaczą wciąż niezbyt wiele. Gdy Guardiola przychodził na Etihad Stadium City było pierwszy raz w półfinale LM po wyeliminowaniu PSG. I dopiero po pięciu latach Pep powtórzył to osiągnięcie. Ma najszerszą kadrę w klubowej piłce, kilka gwiazd na usługach drużyny: Kevin de Bruyne, Ilkay Gundogan, Raheem Sterling. Belg leczył ostatnio uraz, ale jest szansa, że dziś zagra. Katarczycy i szejkowie ze ZEA wprowadzili do futbolu pojęcie klubu-państwa. Nieograniczone środki rządowe pompowane w klub francuski i angielski mają dać przepustkę do sukcesu jako propagandowej wizytówki mocarstw Bliskiego Wschodu. Dariusz Wołowski