Interia zaprasza na tekstową relację na żywo z tego meczu Tutaj znajdziesz relację na żywo na urządzenia mobilne Takiej dominacji Borussii, jaką goście zaprezentowali w pierwszej połowie meczu w Lizbonie, mało kto się spodziewał. Goście po prostu stłamsili lidera portugalskiej ekstraklasy i tylko przez nieskuteczność nie wyszli na prowadzenie. Dortmundczycy powinni objąć prowadzenie w 11. minucie, ale nieprawdopodobnym pudłem popisał się Pierre-Emerick Aubameyang! Reprezentant Gabonu zmarnował wyśmienitą sytuację, będąc sam na sam z bramkarzem Edersonem Moraesem. Napastnik mógł zrobić w tej sytuacji wszystko, łącznie z wybraniem sobie rogu bramki, ale "napalił" się na mocny strzał i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Do przerwy bardzo solidnie spisywał się Łukasz Piszczek, który po niegroźnej kontuzji pleców wrócił do wyjściowego składu Borussii. Obrońca reprezentacji Polski grał bardzo pewnie w defensywie, a ponadto parokrotnie posyłał długie, prostopadłe podania. Raz zrobił to zbyt mocno, a jeszcze lepszego zagrania, niemal w środek pola karnego, nie opanował Erik Durm. Dobrą sytuację, choć dość przypadkową, miał Ousmane Dembele, ale w dużym zamieszaniu, z około pięciu metrów, Victor Nilsson-Lindeloef do spółki z Edersonem wybili piłkę. W 38. min Borussia stworzyła sobie jeszcze jedną, tym razem dość zaskakującą okazję. Raphael Guerreiro powalczył do linii końcowej o piłkę, przepchnął obrońcę i podał wzdłuż bramki, ale Aubameyang nie spodziewał się takiego zagrania i nie sięgnął futbolówki. W 40. min doszło do nieporozumienia między obrońcą Benfiki Victorem Lindeloefem a bramkarzem Edersonem. W efekcie tego, zza pleców Lindeloefa wyskoczył Ousmane Dembele, zagrał sobie piłkę, gdy ściął go z nóg Ederson! Sędzia Nicola Rizzoli nie dość, że nie ukarał kartką golkipera, to nawet nie podyktował faulu! Działo się to tuż za linią boczną pola karnego! W szatni Benfiki musiało być gorąco, bo na drugą połowę wyszła zupełnie odmieniona drużyna. Gospodarze zaczęli grać pressingiem na całej szerokości boiska, byli nieustępliwi, a owoc tej metamorfozy zebrali bardzo szybko. W 48. minucie rzut rożny egzekwował Pizzi i posłał piłkę w pole karne, a Luisao zgrał ją głową do niepilnowanego Kostatsa Mitroglou. Grek, na raty, poradził sobie z Romanem Buerkim i wpakował piłkę do siatki. To był szok dla gości, ale zamiast zwiesić głowy, zawodnicy trenera Thomasa Tuchela po lekkim oszołomieniu ruszyli do prób odrabiania strat. Borussia powinna doprowadzić do remisu dziesięć minut później, ale Aubameyang był w stanie spartaczyć nawet rzut karny! Reprezentant Gabonu nie dał się wykazać Edersonowi, bo oddał sygnalizowany strzał w środek bramki i golkiper sparował jego mocne uderzenie. Tego już było za dużo i po czterech minutach snajper zostać zdjęty z boiska, a zastąpił go Andre Schuerrle. Brazylijski bramkarz Benfiki z kolej wykazał się najwyższym kunsztem w 85. minucie. Na strzał zza pola karnego zdecydował się Christian Pulisić, piłka po rykoszecie Raula Jimeneza mocno zmieniła tor lotu, ale Ederson instynktownie wybił piłkę prawą ręką. Goście robili, co w ich mocy, aby w doliczonych trzech minutach odmienić losy spotkania, tylko wciąż byli bezskutecznie. Całe spotkanie w zespole Borussii rozegrał Łukasz Piszczek. Po zmianie stron Polak już nie był tak widoczny, jak w pierwszej odsłonie, ale ustrzegł się poważnych błędów.Rewanż w Dortmundzie zapowiada się więcej niż pasjonująco. Benfica Lizbona - Borussia Dortmund 1-0 (0-0)Bramka: Mitroglou (48.). Liga Mistrzów: wyniki, terminarz, strzelcy, gole AG