Latem 2018 roku Leon Goretzka przyszedł z Schalke jako wolny zawodnik. To był kolejny genialny ruch transferowy Bayernu Monachium, którego szefowie potrafią wykorzystać uprzywilejowaną pozycję w Bundeslidze. Goretzka ogłosił przeprowadzkę do Monachium pół roku wcześniej, co oburzyło fanów z Gelsenkirchen. Dyrektor sportowy Schalke stwierdził natychmiast, że nie powinien założyć więcej koszulki tego klubu. Kiedy siedem lat wcześniej z Schalke do Bayernu przeprowadzał się bramkarz Manuel Neuer, protestowali nawet fani Bawarczyków. Dziś mistrz świata z 2014 roku jest symbolem zespołu z Monachium. To samo dzieje się z Goretzką - pracusiem, piłkarzem umiarkowanie efektownym, ale specem od zdobywania ważnych goli. Wypadło to nawet trochę śmieszne, gdy po kontuzji Roberta Lewandowskiego, Thomas Mueller napisał w mediach społecznościowych, że "LewanGOALskiego zastąpi SCOREtzka". Polak zdobył dla Bayernu 42 bramki w tym sezonie, Goretzka 7. Potwierdzenie słów Muellera przyszło jednak natychmiast. Bramka defensywnego pomocnika rozstrzygnęła sobotni mecz o mistrzostwo Niemiec z RB Lipsk (1-0). Asystował Thomas Mueller. Bayern pokazał w Lipsku znakomitą organizację i wszechstronność. Potrafi grać w ataku pozycyjnym, ale także z kontrataku, kontrolując mecz z piłką i bez piłki. Mueller bierze na siebie rolę mentalnego przywódcy, na murawie szefem jest Joshua Kimmich - pomocnik o niesamowitej waleczności i wizji gry. Sprowadzono go do Monachium sześć lat temu za 7 mln euro. Dziś duet Kimmich-Goretzka wyceniany jest na 160 mln euro. Mamy przykład w jaki sposób, bez gigantycznych wydatków transferowych, Bayern utrzymuje się na europejskim szczycie. Gwiazdy PSG Neymar, Kylian Mbappe i Angel di Maria kosztowały klub 460 mln euro. Dziś zderzą się ze znakomicie zorganizowaną grą w tyłach. Potencjał ofensywny i umiejętności indywidualne mistrza Francji są wyższe niż w drużynie RB Lipsk, ale z tak trudnym rywalem jak Bayern jeszcze się w tym sezonie PSG nie mierzyło. W ostatnim finale Ligi Mistrzów w sierpniu, w którym Bayern pokonał zespół z Paryża (1-0) najlepszy na boisku był Neuer. Znów jest uważany za numer 1 wśród bramkarzy. Lewandowski zdobywał w tym sezonie ponad 36 procent wszystkich goli Bawarczyków. Straty jakich doznało PSG przed wylotem do Monachium są jednak dotkliwsze. Koronawirus wyeliminował Marco Verrattiego, lidera drugiej linii, ale też drugiego z Włochów prawego obrońcę Alessandro Florenziego, który zagrał we wszystkich meczach Ligi Mistrzów tej edycji. Urazów nie wyleczyli lewy obrońca Layvin Kurzawa i napastnik Mauro Icardi, zawieszony za kartki jest pomocnik Leonardo Paredes. W Bayernie z powodu koronawirusa nie zagra Serge Gnabry. Ostatnio był rezerwowym, jako podstawowi skrzydłowi występują Leroy Sane i Kingsley Coman, który w sierpniu zdobył zwycięską bramkę dla Bayernu w finale z PSG. Odkąd w maju 2011 roku za namową ówczesnego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego w paryski klub zainwestował Quatar Sports Investments, marzenia PSG sięgają podboju Europy. Dominacja w kraju to za mało. Francuzi wymyślili rozgrywki pucharowe, ale najważniejsze trofeum zdobyli raz. W finale Ligi Mistrzów 1993 roku Olympique Marsylia sprawił niespodziankę pokonując Milan. Szefem klubu z Marsylii był kontrowersyjny polityk Bernard Tapie skazany potem za korupcję. W 2007 roku Tapie wspierał kandydaturę Sarkozy’ego w wyborach prezydenckich. Obaj chcieli dać Francji klub zdolny rywalizować z europejskimi potęgami. Mija 10 lat rządów Katarczyków w PSG, zainwestowali fortunę, ale cel numer 1 nie został zrealizowany. Bez pokonania broniącego tytułu Bayernu zrealizowany nie będzie także w tym sezonie. Dariusz Wołowski