Bayer Leverkusen po porażce w pierwszym meczu z Club Brugge 0-1 był w bardzo trudnej sytuacji. Kolejna przegrana mogła pogrzebać jego szanse na awans. Stąd Niemcy ruszyli do natarcia i już w 7. minucie Robert Andrich uderzył nad poprzeczką madryckiej bramki. Atletico Madrytszybko otrząsnęło się z inwazji gospodarzy. Po kilku jego akcjach w użyciu musiał być VAR. Najpierw sędzia nie skorzystał z niego, gdy w polu karnym Bayeru wywrócił się Alvaro Morata, ale w 22. minucie sięgnął po powtórkę, gdy zasugerowano mu możliwe dotknięcie piłki ręką przez Edmonda Tapsobę z zespołu niemieckiego. Arbiter podbiegł do monitora, ale powodów do podyktowania karnego się nie dopatrzył. Po przerwie to Niemcy byli znów w natarciu. Patrik Schick uderzył w poprzeczkę, a Adam Hlozek z pięciu metrów spudłował i posłał piłkę obok słupka. Najlepszą bodaj okazję zmarnował Czech Schick w 71. minucie, gdy minął już bramkarza Hiszpanów, ale Atletico wybiło piłkę z linii bramkowej. Po chwili Odilon Kossounou uderzył tak, że piłka nieznacznie minęła lewy słupek. Nawałnica Bayeru trwała dalej, hiszpańscy obrońcy z trudem zatrzymali piłkę po strzale Jeremie Frimponga. Starania Niemców zostały uwieńczone sukcesem,. Bayer dopiął swego w 84. minucie, a gola strzelił Robert Andrich. Uderzył z linii pola karnego przy lewym, dalszym słupku i wpakował piłkę do siatki. Chwilę później na 2-0 dla Bayeru podwyższył Moussa Diaby. Francuz świetnie wykończył bardzo dobre podanie Frimponga. Bayer Leverkusen - Atletico Madryt 2-0 (0-0) Bramki: 1-0 Andrich (84.), 2-0 Diaby (87.) W jakim języku nie śpiewa się hymnu Ligi Mistrzów? [GRA NAWROTA o finałach Ligi Mistrzów]