Obie drużyny zmierzą się w ćwierćfinale rozgrywanym na neutralnym stadionie w Lizbonie. Do starcia ma dojść w piątek. Z powodu pandemii koronawirusa zmieniono format rozgrywek. Tym razem nie będzie dwumeczu, ale o awansie zadecyduje jedno spotkanie. W miniturnieju od 12 do 15 sierpnia rozegrane zostaną cztery ćwierćfinały, a 18 i 19 sierpnia półfinały. Triumfator LM zostanie wyłoniony 23 sierpnia w meczu finałowym na stadionie Luz, na którym swoje spotkania rozgrywa Benfica Lizbona. I właśnie do 23 sierpnia w grze pozostać chcą zarówno Barcelona, jak i Bayern. Hiszpańskie media uważają, że znacznie większe szanse na spełnienie marzeń mają Bawarczycy. Gazeta "Mundo Deportivo" przedstawiło drużynę wokół Roberta Lewandowskiego jako olbrzymiego potwora, który śmieje się w twarz trenerowi Katalończyków Quique Setienowi. Dziennik "Sport" napisał: "Bayern wzbudza strach". A "La Vanguardia" próbuje znaleźć pozytywy: "Barca jeszcze żyje". Bawarczycy określani są w Katalonii jako "giganci", "maszyna do zwyciężania". A zadanie, jakie czeka Barcelonę, określają jako "wspinaczkę na Mount Everest". Jeszcze nigdy prasa hiszpańska nie oceniała niemieckiej drużyny w taki sposób.