Sporting Lizbona prowadził po I połowie z NK Maribor 2-1, ale rozpoczęcie drugiej połowy było niemożliwe z powodu egipskich ciemności, jakie zapanowały na stadionie. Gospodarze wyszli na prowadzenie po samobójczym trafieniu Filipovicia, choć błędnie zapisano tego gola Carlosowi Mane, którego Żeljko Filipović uprzedził. Później nie było już żadnych wątpliwości. Z obrońcami ze Słowenii zabawił się Nani, po pięciu zwodach w końcu huknął do siatki z 10 metrów. W końcówce I części gry samobója strzelił Jefferson Nascimento i odżyły nadzieje Mariboru, ale przerwała je awaria świateł. Pokonanie awarii zajęło 50 minut. Druga połowa zaczęła się tuż przed tym, jak zakończyły się inne spotkania, które również zaczęły się o godz. 20:45. Gospodarze nie forsowali tempa i nic nie zapowiadało, aby mieli strzelić kolejnego gola, tymczasem w 65. minucie Islam Slimani podwyższył na 3-1 (asystę zaliczył Nani). Sporting Lizbona - NK Maribor 3-1 (2-1) <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-sporting-lizbona-nk-maribor-2014-11-25,mid,539426">Tu znajdziesz składy i strzelców!</a>