"Królewscy" mimo wygranej w pierwszym meczu 2-1, odpadli w 1/8 Ligi Mistrzów z Ajaksem Amsterdam. Holendrzy w rewanżu upokorzyli na Santiago Bernabeu gospodarzy, wygrywając aż 4-1. Po meczu do szatni Realu zszedł prezydent klubu Florentino Perez i nie przebierał w słowach, krytykując piłkarzy swojego klubu. Szef Realu zarzucił im m.in. brak zaangażowania, a także zbyt wiele czasu wolnego. Zachowanie niektórych graczy miał nazwać nawet "haniebnym" - donoszą hiszpańskie media. Na zarzuty prezydenta odpowiedział kapitan zespołu Sergio Ramos, który nie wystąpił w przegranym spotkaniu. Hiszpański obrońca w pierwszym spotkaniu celowo sprowokował żółtą kartkę, by pauzować w rewanżowym meczu. Lekceważenie Ajaksu nie opłaciło się nie tyko w kontekście przegranego rewanżu, ale także kary, jaką Ramos dostał od UEFA. Ta zawiesiła go dodatkowo za specjalne "złapanie" kartki. Ramos zaatakował Pereza, winę za nieudany sezon zrzucając na zarząd klubu. Kapitan skrytykował m.in. brak transferów do klubu po tym, jak do Juventusu Turyn odszedł Cristiano Ronaldo. - Z całych sił walczę za ten herb, za klub, a nawet za ciebie. Zapłać mi, a odejdę - w tych słowach Ramos miał zareagować na zarzuty o brak zaangażowania oraz groźby ze strony Pereza. Według informacji hiszpańskiej gazety "As" Perez do godziny drugiej w nocy wraz ze swoimi doradcami debatował nad przyszłością klubu. Zwolnienie Santiago Solariego jest już niemal przesądzone, a faworytem do objęcia posady trenera wydaje się Jose Mourinho, który jest skonfliktowany z kilkoma piłkarzami Realu, w tym z Ramosem. Liga Mistrzów: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy WG