Wiosna 2019 roku. PSG gra ze Strasbourgiem. Mecz kończy się remisem 2-2 i ma jednego bohatera, a właściwie antybohatera - Erica Maxima Choupo-Motinga. Kameruńczyk zamiast dobić strzał Nkunku albo pozwolić piłce wpaść do bramki, zablokował ją i wycofał. "To była gafa sezonu" - napisał o tej zmarnowanej sytuacji portal BBC. Anglicy chętnie wyśmiewali Choupo-Motinga. Nie mogli uwierzyć, że w sierpniu 2018 roku PSG wydało na niego osiem milionów euro, wykupując go ze zdegradowanego Stoke City. W Premier League w 32 meczach strzelił tylko pięć goli. Trener paryżan Tomas Tuchel, który znał Kameruńczyka z FC Mainz, tłumaczył, że to idealny rezerwowy. Wiedział, że nie stwarza problemów, gdy nie gra, a potrafi pomóc, kiedy wpuszcza się go na boisko. Choupo-Moting posiada jeszcze wielką zaletę. Uwielbiają go kibice, nawet jeśli trochę się z niego podśmiewują. Ma ujmującą osobowość, z nikim się nie kłóci, potrafi rozładować atmosferę w zespole. Uważany jest za maskotkę drużyny. W czasie pandemii Kameruńczyk ujął kibiców i działaczy PSG tym, że bez słowa sprzeciwu zgodził się przedłużyć wygasający w czerwcu kontrakt o dwa miesiące. Dzięki temu paryżanie nie zostali na lodzie. Na podobny ruch nie zdecydował się Edinson Cavarni. Urugwajczyk wybrał sielskie życie na rodzinnej farmie, do tej pory nie ma jeszcze nowego pracodawcy.