Monaco przystąpiło do wtorkowego meczu w minorowych nastrojach. Tuż przed spotkaniem pojawiła się informacja o zatrzymania właściciela klubu Dmitrija Rybołowlewa za korupcję. Ponadto zespół był przetrzebiony przez kontuzje. Nie mogli zagrać: Aleksandr Gołowin, Adama Traore, Jean-Eudes Aholou, Kévin N'Doram, Pietro Pellegri, Rony Lopes, Stevan Jovetić, Danijel Subašić, Willem Geubbels, Andrea Raggi. Po dzisiejszym spotkaniu trzeba do tego grona dołączyć Glika. Biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że Monaco w 12. meczu z rzędu nie potrafiło zwyciężyć w Lidze Mistrzów (dziewięć porażek i trzy remisy), okazuje się, że zespół jest w rozsypce. Thierry Henry, trener drużyny z Księstwa, na pewno nie tak wyobrażał sobie debiut w tej roli w tych rozgrywkach na stadionie Ludwika II. A mistrzowie Belgii? Przerwali serię 11 spotkań bez wygranej w Lidze Mistrzów, która datuje się od 2005 roku. FC Brugge już w szóstej minucie musiał dokonać pierwszej roszady w składzie. Z powodu kontuzji murawę opuścił Kreppin Diatta, a zastąpił go Dion Cools. Chwilę później Monaco powinno objąć prowadzenie. Z prawej strony dośrodkował Youri Tielemans, piłkę w polu karnym przejął Sofiane Diop, ale jego strzał zatrzymał dobrze interweniujący Ethan Horvath. Niewykorzystana okazja zemściła się już 12. minucie. Mats Rits zacentrował z prawego skrzydła, świetnie zachował się Wesley, który związał dwóch obrońców, w tym interweniującego na wślizgu Kamila Glika, piłka trafiła do Hansa Vanakena, który z bliska umieścił ją w siatce. Dwie minuty później Wesley szarżował na bramkę Monaco, gonił go Glik, ale rywal zdołał oddać strzał z pola karnego, który obronił jednak Diego Benaglio. Brugge podwyższyło prowadzenie w 17. minucie. Vanaken pewnie wykorzystał rzut karny, strzelając w środek bramki, który sam wywalczył, bo "nastrzelił" w rękę Antonia Barrecę. Goście poszli za ciosem. W 24. minucie było już dla nich 3-0, kiedy wyprowadzili zabójczą kontrę. Kapitan Ruud Vormer popisał się dokładnym długim podaniem, a Wesley przymierzył tuż sprzed narożnika pola karnego, trafiając przy drugim słupku. Najbliżej Brazylijczyka był Glik, ale pozwolił przeciwnikowi oddać strzał. Benaglio, choć interweniował, nie miał żadnych szans. Już w doliczonym czasie znowu szansę miał Diop, ale jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany przez Brandona Mechelego. Po zmianie stron Monaco próbował coś zmienić. W 51. minucie na prawej stronie Moussa Sylla rozegrał piłkę z Djibrilem Sidibe, ale uderzenie tego drugiego przeszło obok bramki. Z kolei w 58. minucie z dystansu przymierzył Nacer Chadli, ale wprost w środek bramki i Horvath nie miał problemów z interwencją. Henry dokonywał zmian, ale niewiele to pomogło, tym bardziej, że na ławce Francuz miał młodych zawodników. Gobe Gouano i Han-Noah Massengo mają zaledwie po 17 lat. Ten drugi jest najmłodszym Francuzem, który wystąpił w Lidze Mistrzów (17 lat i 122 dni). W 74. minucie kontuzji doznał Glik, który po zejściu Radamela Falcao, został nawet kapitanem drużyny. Polski obrońca po kopnięciu piłki złapał się za pachwinę i natychmiast zszedł z murawy. Mimo natychmiastowej pomocy nie wrócił już do gry. Zastąpił go Almamy Toure. Goście wynik spotkania ustalili w 85. minucie. Rezerwowy Rezaei Kaveh zgrał piłkę głową, obrona Monaco zaspała, co wykorzystał Vormer przejmując piłkę i wbiegając z nią w pole karne, a następnie strzelając obok Benaglia. Kapitan Brugge uczcił tym samym 200. występ w barwach tego klubu. W tabeli grupy A prowadzi z kompletem punktów Borussia Dortmund, trzy "oczka" mniej ma Atletico Madryt. AS Monaco - FC Brugge 0-4 (0-3). Raport meczowy Bramki: 0-1 Vanaken (12.). 0-2 Vanaken (17.), Wesley (24.), 0-4 Vormer (85.). Zobacz wyniki, terminarz i tabelę grupy A Ligi Mistrzów Paweł Pieprzyca