Real prowadzenie objął w 27. minucie po bramce Viniciusa. Jeszcze przed przerwą podwyższył Asensio, jednak w dość kontrowersyjnych okolicznościach, gdyż w poprzedniej akcji przepisy gry naruszył jego kolega z drużyny, faulując Mane. Po zmianie stron kontaktową bramkę strzelił Salah, lecz ostatnie słowo należało do "Królewskich" - wynik starcia ustalił kolejnym trafieniem Vinicius. "The Sun" zauważa, że była to czwarta kolejna porażka w starciu ekipy z Wysp z Realem. "Liverpool był lepszy w drugiej części gry, ale nie zdołał tego potwierdzić za wyjątkiem bramki Salaha. Piłkarzy Kloppa czeka wielka próba" - komentowali dziennikarze, mając rzecz jasna na myśli rewanż."The Reds" zostali ukarani za słabe otwarcie - wieszczy "Daily Mail" odnosząc się do faktu, że angielska ekipa dała się zdominować. Także i ta gazeta podkreśla, że rewanżowe starcie będzie miało szczególny wymiar. Eksperci "Goal.com" pokazywali wiele dowodów na to, jak słaby był występ Liverpoolu. Jednym z nich jest to, że dwie bramki w pierwszej połowie w meczu Ligi Mistrzów zespół stracił po raz pierwszy od... 2005 roku. Rewanż w starciu tych ekip może być naprawdę pasjonującym pojedynkiem.TC