Mecz Ajax - Napoli w Amsterdamie w pierwszych dniach października zadziwił wszystkich. Przed pierwszym gwizdkiem zapowiadało się bowiem na to, że kibice będą mogli liczyć na raczej wyrównane spotkanie między obiema ekipami - tym czasem dominacja zespołu z Półwyspu Apenińskiego była więcej, niż wyraźna. "Azurri" ograli przeciwników aż 6-1, a gospodarze kończyli spotkanie w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Duszana Tadicia. Holenderski klub podchodził więc do rewanżu z mocnym postanowieniem, by choć trochę zmazać ostatnią plamę na honorze. Przeciwko podopiecznym Alfreda Schreudera stawała jednak silnie zdeterminowana drużyna liderów grupy A - naturalnie z Piotrem Zielińskim w wyjściowym składzie. Liga Mistrzów. Napoli - Ajax Amsterdam. Pierwsza połowa: Gole Lozano i Raspadoriego, cudowna asysta Zielińskiego Napoli już od pierwszych sekund, niesione przez głośny doping własnych trybun, zaczęło naciskać rywali - prym w tym wiódł na lewej flance Kwaracchelia, który został jednak skutecznie dwukrotnie powstrzymany przez zawodników Ajaksu. Ekipa z Amsterdamu mocno się pilnowała przy każdej akcji, nie chcąc dać oponentom szansy do rozpędzenia się w początkowej fazie spotkania. Te zamiary spełzły jednak na niczym - już w 4. minucie Piotr Zieliński popisał się genialną asystą - podbił ze świetnym wyczuciem piłkę, a jego techniczne zagranie trafiło za linię obrony gości. Futbolówkę otrzymał Lozano, który nie dał szans Pasveerowi, uderzając z pierwszej piłki. Nie było wątpliwości, że ta akcja okaże się jedną z ozdób czwartej kolejki Champions League. Piłkarze holenderskiego zespołu próbowali szybko odpowiedzieć, ale zwarte szeregi obronne "Azzurrich" sprawiały, że wszystkie ich plany spalały na panewce - dośrodkowania w pole karne Mereta próbował m.in. Taylor, ale zagrożenie z tego tytułu zostało błyskawicznie zażegnane. W końcu w 9. minucie Bergwijn nareszcie zagroził bramce przeciwnika, ale golkiper Napoli popisał się świetną interwencją. Niedługo potem "bombę" w stronę bramki Mereta posłał Berghuis - futbolówka trafiła jednak tuż obok słupka, a strzelec aż złapał się za głowę widząc, jak niewiele mu brakowało do zdobycia upragnionego wyrównania. W 13. minucie fatalnie pomylił się Kudus, który będąc na wolnej pozycji zupełnie spudłował - nie miało to jednak znaczenia, bo sędzia boczny dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Niejako w odpowiedzi z kolejnym atakiem ruszył Kwaracchelia, który przez chwilę zupełnie "skołował" obrońców rywali - ostatecznie stracił piłkę, ale ta trafiła do Zielińskiego - ten uderzył w gąszcz oponentów, a ostatecznie futbolówka znalazła się na nodze Lozano, który strzelił nad poprzeczką. W 16. minucie Napoli w końcu dopięło swego i podwyższyło przewagę - Chwicza Kwaracchelia znów zaliczył udany rajd, po czym odegrał bezbłędnie do Raspadoriego, a ten huknął nie do obrony. Remko Pasveer nie miał szans przy tej próbie. Kolejne minuty przebiegały dość chaotycznie - w 21. minucie "szarpnąć" starał się Bergwijn, ale cała trójka napastników Ajaksu nie była zupełnie w stanie znaleźć sobie miejsca w "szesnastce" rywali. W 23. minucie w końcu na strzał z dystansu posilił się Berghuis, ale po rykoszecie futbolówka trafiła poza boisko. Podyktowany rzut rożny nie przyniósł jednak gościom żadnych pozytywów. Następnie obejrzeliśmy dłuższy fragment walki od pola karnego do pola karnego - obyło się jednak bez konkretów ze strony obu ekip. W końcu w 28. minucie Kenneth Taylor z zadziwiającą łatwością przedarł się przez szyki defensywne Napoli i zdołał uderzyć w kierunki bramki - piłka trafiła jednak w boczną siatkę, a Meret mógł odetchnąć z ulgą. Niedługo później dosyć niezrozumiałym zagraniem popisał się kapitan włoskiego klubu, Di Lorenzo, który z pierwszej piłki uderzył z dystansu w kierunku "szesnastki" Ajaksu - był to ewidentny strzał, natomiast niezwykle niecelny. Tym razem Pasveer nie musiał się ruszać nawet z miejsca. "Azzurri" jednak w tamtym fragmencie zdecydowanie przeważali - a gdy tylko Kwaracchelia otrzymywał piłkę na lewej stronie, wśród piłkarzy amsterdamskiego klubu widać było dużą nerwowość, bo zwyczajnie nie radzili sobie oni z dryblingami Gruzina. W ofensywnych próbach wspierał go zresztą m.in. Anguissa. Z drugiej strony na pewno warto było wyróżnić postawę Calvina Bassey'a, który starał się prowadzić ataki na swojej (lewej) flance - brakowało mu jednak siły przebicia, a przeciętna celność podań kierowanych w jego stronę wcale nie ułatwiała mu całego zadania. W okolicach 40. minuty Meret miał prawo już nieco przysypiać między słupkami. W 42. minucie Kwaracchelia odegrał kolejny raz w świetnym stylu piłkę, tym razem do Lozano - ten jednak podjął złą decyzję i zamiast strzelać, zdecydował się odegrać futbolówkę przy pierwszym kontakcie. Ta jednak została przejęta przez amsterdamczyków i uformowała się bardzo groźna kontra - Bergwijn w końcu zagrał do Kudusa, a ten strzelił prosto w jednego z oponentów - tym samym możliwość szybkiej zemsty za poprzednią "zabawę" Lozano nie została wykorzystana. Ostatecznie więc rezultat nie uległ już zmianie - po tym, jak upłynęły dwie doliczone do podstawowego czasu gry minuty niemiecki sędzia Felix Zwayer zaprosił zawodników obu ekip na przerwę. Zdecydowanie to piłkarze Napoli udawali się do szatni w lepszych humorach - i ze spokojem mogli wyglądać wznowienia spotkania. Liga Mistrzów. Napoli - Ajax Amsterdam. Druga połowa Druga część potyczki na Stadio Diego Armando Maradona zaczęła się od ciekawej próby Berghuisa - ten wykonał długie podanie górą w kierunku "piątki" przed bramką Mereta, natomiast dużą czujnością wykazał się wówczas Juan Jesus, który wybił tę wrzutkę głową. Późniejszy rzut rożny nie stworzył już absolutnie żadnego zagrożenia. W końcu w 49. minucie niemoc Ajaksu zakończył Klaassen, który po podaniu Bassey'a pokonał strzałem głową golkipera Napoli, wlewając tym samym nową nadzieję w serca kibiców gości. Chwilę potem z boiska zszedł m.in. Anguissa, który nabawił się kontuzji - w ciągu zaledwie kilkudziesięciu sekund na zespół z Neapolu spadły więc dwa poważne ciosy. Po chwili do przodu ruszył atak "Azzurrich" napędzany m.in. przez Piotra Zielińskiego - choć z tej ofensywy niewiele wyszło, to jednak widać było, że gospodarze chcą szybko na nowo stworzyć bezpieczniejszy dystans do swoich oponentów. W 53. minucie uderzeniem zza pola karnego popisał się Ndombele - jego strzał był jednak mocno niecelny. Chwilę wcześniej Zieliński z Kwaracchelią próbowali kombinacyjnie rozegrać rzut wolny, ale przeciwnicy doskonale przejrzeli ich zamiary. W 56. minucie na doskonałej pozycji znalazł się Osimhen, który był sam na sam z Pasveerem - jego strzał został zatrzymany przez holenderskiego golkipera, ale nawet gdyby piłka załopotała w siatce, to nic by to nie dało - gracz Napoli był bowiem na spalonym. Jego kolejna akcja - strzał głową - zmieściła się co prawda w granicach wszelkich przepisów, ale spełzła na niczym, bo uderzenie powędrowało nad poprzeczką. Trzy minuty później Di Lorenzo zgrał futbolówkę do Ndombele - ten uderzył z powietrza, ale został przyblokowany przez Timbera. Gracze włoskiej ekipy zasygnalizowali, że ich rywal zagrał piłkę ręką i faktycznie - po analizie VAR sędzia doszedł do wniosku, że w tej sytuacji musi podyktować rzut karny. W 62. minucie bezbłędnie wykorzystał go Chwicza Kwaracchelia, któremu do idealnego występu brakowało właśnie gola. Alfred Schreuder musiał szybko reagować - i dokonał potrójnej zmiany, a na murawie zameldowali się Grillitsch, Baas i Brobbey. Z boiska zszedł m.in. Taylor, który nabawił się w ferworze walki urazu. Tym samym Ajax wpuścił nieco świeżej krwi do każdej formacji pola. Niedługo później Kwaracchelia znów napędził kolejny atak i odegrał piłkę do Osimhena - nim jednak ten zdołał podbiec pod bramkę, było jasne, że znowu został przyłapany na pozycji spalonej. Nigeryjczyk nie miał więc szczęścia - w przeciwieństwie do Ajaksu, dla którego kolejna stracona bramka przed 70. minutą oznaczałaby już kompletną "rzeź". Osimhen mimo wszystko sprawiał, że piłkarze z Beneluksu musieli się naprawdę sporo napocić - raz po raz wdzierał się w pole karne przeciwnika, budząc spore zamieszanie. W wielu momentach defensorzy rywali byli zmuszeni podwajać jego krycie, co i tak przynosiło przeciętne efekty. W 73. minucie dobrą sytuację miał Bassey, którego zostawiono samego sobie na prawej flance. Wkrótce jednak zneutralizował go... Kwaracchelia, który w tym meczu był dosłownie wszędzie, mając niespożytą energię zarówno przy kolejnych atakach, jak i w obronie. Niedługo potem po raz pierwszy od dłuższego czasu "odezwał się" Lozano - jego mocno, ale płaski strzał został jednak bezbłędnie zatrzymany przez Remko Pasveera, który tym razem nie dał się oszukać. Tym samym tempo rozgrywki zdawało się tylko wzrastać, choć przecież przedstawiciele obu stron mieli prawo być już solidnie zmęczeni. W 79. minucie Osimhen pokonał bramkarza Ajaksu, ale po raz kolejny... był on na spalonym! Nigeryjski zawodnik był wyraźnie sfrustrowany takim obrotem spraw - bił pięściami w murawę, ale sytuacja była całkowicie klarowna. Tym samym nadzieja wśród holenderskiej drużyny cały czas mogła się tlić. Ajax zresztą już po chwili złapał kontakt - Bergwijn został ściągnięty przez - dotychczas dobrze grającego - Juana Jesusa do parteru w polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Poszkodowany pewnie pokonał Mereta - i zrobiło się naprawdę ciekawie. W kolejnej akcji Osimhen - już tradycyjnie - nie wykorzystał swojej szansy i spudłował dosłownie z dwóch metrów. Jak pech, to pech. W 89. minucie z boiska zszedł Piotr Zieliński, zastąpiony przez Gaetano - i można uznać, że był to naprawdę udany występ Polaka. Już po chwili jego koledzy świętowali kolejną bramkę - w końcu Victor Osimhen wpisał się na listę strzelców, wykorzystując fatalny błąd Daley'a Blinda, który nie zdawał sobie sprawy, jak blisko za plecami ma rywala. Napastnik wbił piłkę praktycznie do pustej bramki, bo Pasveer stał nieco dalej. Pomimo doliczenia aż pięciu minut, rezultat już nie uległ zmianie - tym samym Napoli po raz drugi wygrało z Ajaksem, choć tym razem "wymiar kary" dla podopiecznych Schreudera był nieco mniejszy. Liga Mistrzów. Napoli - Ajax Amsterdam. Wynik meczu i składy Napoli 4-2 Ajax Amsterdam Gole: Lozano 4', Raspadori 16', Kwaracchelia 62', Osimhen 90' - Klaassen 49', Bergwijn 83' Napoli: Meret - Di Lorenzo, Kim, Juan Jesus, Olivera - Anguissa (Ndombele 50'), Lobotka, Zieliński (Gaetano 89') - Lozano (Politano 77'), Raspadori (Osimhen 50'), Kwaracchelia (Elmas 77') Ajax Amsterdam: Pasveer - Sanchez (Baas 65'), Timber, Blind, Bassey - Klaassen, Alvarez, Taylor (Grillitsch 65') - Berghuis (Conceicao 84'), Kudus (Brobbey 65'), Bergwijn (Ocampos 84') Liga Mistrzów. Atletico Madryt zremisowało z Club Brugge W drugim rozpoczętym w środę o godz. 18.45 spotkaniu Ligi Mistrzów nie padły żadne bramki - Atletico Madryt zremisowało 0-0 z Club Brugge, a ewidentnie najważniejszym fragmentem spotkania było pokazanie drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki Kamalowi Sowahowi - doszło do tego w 82. minucie. Mecze Ligi Mistrzów możesz oglądać dzięki platformie Polsat Box Go. Zobacz także: Wzruszające spotkanie po meczu Szachtar - Real. Zdjęcie chwyta za serce Bayern wyłoży na następcę "Lewego" 100 mln euro? Piłkarz reaguje na plotki