W związku z wojną w Ukrainie Dynamo mecze Ligi Europy będzie rozgrywało w Polsce. Także tu odbędą się spotkania ukraińskiej ekstraklasy zespołów występujących w europejskich pucharach. Oprócz Dynama, to Szachtar Donieck i Dnipro. Dynamo z Łodzi do Krakowa W eliminacjach Ligi Mistrzów wicemistrzowie Ukrainy rozgrywali swoje mecze w Łodzi. Teraz z tego zrezygnowali po tym jak udało im się dogadać z Cracovią. W Łodzi Dynamo miało płacić 150 tys. euro za mecz ŁKS, który wziął na siebie kompleksową organizację meczu. Do tego bazę treningową mieli 40 km od miasta. W Krakowie organizacja spotkania ma kosztować Dynamo 50 tys. euro. Do tego Cracovia udostępniła nowoczesna bazę treningową w Rącznej, 15 km od stadionu. Już po pierwszym spotkaniu Dynamu dawano małe szanse na awans do Ligi Mistrzów. Podopieczni trenera Mircei Lucescu trafili na jednego z najtrudniejszych rywali - Benfikę. I nie pomógł im doping ponad 16 tysięcy kibiców, głównie Ukraińców. Portugalczycy bez problemu wygrali 2-0 i rewanż okazał się formalnością. Tym bardziej że Dynamo zagrało bardzo osłabione - bez podstawowych zawodników, a także reprezentantów Ukrainy - Wiktora Cyhankowa i Denysa Popowa. Bezlitosna Benfica Tak jak w pierwszym meczu, tak w rewanżu od początku przeważała Benfica. Swobodnie rozgrywali piłkę na połowie kijowian. Gościom w pierwszym kwadransie udało się raz dojść pod pole karne rywala. A Benfika atakowała - po strzale Nicolasa Otamendiego Hryhorij Buszczan z trudem wybił piłkę na rzut rożny. W 19. minucie centymetrów zabrakło Alejandro Grimaldo, by po strzale z rzutu wolnego gospodarze objęli prowadzenie - piłka otarła się o słupek, ale z zewnętrznej strony. Po chwili strzał Davida Neresa przewrotką odbił Buszczan. W 27 minucie nie miał już szans - po rzucie rożnym Otamendi uciekł Artemowi Besedinowi i strzałem głową dał prowadzenie. Dopiero wtedy Dynamo kilka razy spróbowało zaatakować, ale kończyło się pod polem karnym bez strzału czy nawet dośrodkowania. W 40. minucie Ołeksandr Syrota popełnił juniorski błąd - podał piłkę pod nogi Rafy Silvy, który od razu kopnął do siatki. Dwie minuty później Dynam dobił Neres, który pewnym strzałem zakończył kontratak. Awans Viktorii i Maccabi W dwóch pozostałych meczach czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów Crvena Zvezda Belgrad miała do odrobienia jedną bramkę po wyjazdowej porażce 2-3 z Maccabi Hajfa. Pogromca Lecha Poznań - Karabach Agdam po bezbramkowym remisie u siebie mierzył się w Pilznie z Viktorią. W Pilznie to goście przeważali w pierwszej połowie. Częściej byli przy piłce, oddali więcej strzałów, a jedyny celny okazał się skuteczny - do siatki pięknym strzałem w tzw. okienko trafił Filip Ozobić. Po zmianie stron do roboty wzięła się Viktoria i w 58. minucie wyrównał Jan Kopic. Czesi poszli za ciosem - gola na 2-1 strzelił Jan Kliment, były zawodnik Wisły Kraków. Taki wynik dawał im awans do fazy grupowej LM. Mistrz Serbii straty odrobił w 27. minucie. Aleksandar Pesić zachował się jak rasowy napastnik - dopadł do odbitej piłki i trafił do siatki. Kiedy tuż przed przerwą podwyższył Mirko Ivanić wydawało się, że Crvena jest na dobrej drodze do awansu. Tyle że w doliczonym czasie Maccabi najpierw zmarnowało rzut karny, ale po chwili Daniel Sundgren zdobył kontaktową bramkę. To oznaczało remis w dwumeczu. W drugiej połowie długo wynik się nie zmieniał - jednak w 90. minucie gospodarze mieli ogormnego pecha, bo Milan Pavkov trafił do własnej bramki. W ten sposób do LM awansowało Maccabi.