FCSB obecnie ma tylko 10 zdolnych do gry zawodników, więc nie czekając na decyzję UEFA właściciel klubu wypożyczył czterech piłkarzy Astry Giurgiu, gdzie ma się odbyć spotkanie ze Slovanem. Zdobywca Pucharu Europy z 1986 roku z koronawirusem boryka się już od kilkunastu dni. Testy przed meczem 2. rundy z serbskim zespołem FK Backa Topola wykazały, że 17 osób z ekipy rumuńskiej, w tym dziewięciu graczy, jest zainfekowanych COVID-19. Zespół z Bukaresztu wygrał na wyjeździe po serii rzutów karnych, a mecz miał niesamowity przebieg i po 120 minutach rywalizacji był remis 6:6. W niedzielę FCSB w lidze pokonał beniaminka z Ardżesz 3:0. Po tym meczu jednak pięciu kolejnych piłkarzy, w tym czterech w nim grających, miało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Obecnie przepisy sanitarne uniemożliwiają występ w spotkaniu Ligi Europy aż 13 zawodnikom. Według portalu digisport, z 26 zgłoszonych przez FCSB do UEFA piłkarzy zdolnych do gry jest 10, a przepisy europejskiej centrali mówią o tym, że mecz może się odbyć, jeśli drużyna składa się z 13 graczy i w tej grupie jest bramkarz. Właściciel stołecznego klubu Gigi Becali - jak informują lokalne media - błyskawicznie porozumiał się z prezesem Astry Giurgiu, gdzie ma się odbyć mecz ze Slovanem, i sfinalizował czasowe transfery czterech piłkarzy, którzy mają pomóc tylko w rywalizacji z czeskim rywalem. W czwartek rano cała ekipa FCSB ma ponownie poddać się badaniu na obecność koronawirusa. Do Rumunii dotarła już drużyna czeska. Testy przeprowadzone przed wyjazdem u nikogo nie dały wyniku pozytywnego. Według klubu z Liberca, mimo wniosku strony rumuńskiej o przełożenie spotkania, odbędzie się ono raczej w czwartek. Czesi niechętnie zgodziliby się na dwudniowe opóźnienie, gdyż w niedzielę czeka ich ligowy pojedynek w Pardubicach. "Na razie wygląda na to, że gramy w czwartek. Jesteśmy po treningu, czekamy na dalsze informacje. Przygotowujemy się jednak, że wychodzimy na boisko zgodnie z planem" - przyznał pomocnik Slovana Jakub Hromada. Trener Pavel Hoftych nadmienił, że jego zespół niechętnie zostałby w Rumunii do soboty. "Przełożenie meczu zakłóciłoby naszą ligę. Poza tym nie wiem, jak wyglądałyby nasze przygotowania tutaj przez cztery dni. Wszyscy byliśmy przygotowani, że w czwartek zaraz po meczu wracamy do domu. Rozumiemy kłopoty miejscowych, ale będziemy szczęśliwi, gdy to wszystko będzie już za nami" - podkreślił. FCSB kontynuuje tradycje Steauy Bukareszt, zdobywcy Pucharu Europy w 1986 roku. Zmianę nazwy wymusił konflikt z armią rumuńską, wskutek którego klub utracił też prawo do herbu i barw. pp/ co/