Kevin De Bruyne był architektem historycznego sukcesu Manchesteru City, bo w kluczowych momentach był tam, gdzie zespół go potrzebował. Tyczy się to zarówno Premier League, jak i Pucharu Anglii, a przede wszystkim Ligi Mistrzów. Kiedy zespół Guardioli trafił na trudniejszy moment w dwumeczu z Realem Madryt, to Belg wziął odpowiedzialność na swoje barki. Zdobył arcyważnego gola na 1:1 w meczu na Santiago Bernabeu, a w rewanżu na Etihad Stadium zaliczył dwie asysty w trakcie imponującego zwycięstwa 4:0. W finale niestety nie miał szansy na pokazanie pełni umiejętności. Słynny piłkarz: Triumf Manchesteru City czyni go nieśmiertelnym. Nareszcie Kevin De Bruyne o kontuzji w trakcie finału: Już od wyjazdowego meczu z Bayernem miałem naderwane ścięgno De Bruyne zdążył raptem raz sprawdzić Andrę Onanę, posyłając celny strzał z dystansu. Jednak już w 36. minucie na jego twarzy pojawił się spory grymas bólu, a sam musiał aż usiąść na moment na murawie. Starał się jeszcze chwilę spróbować czy uda się rozbiegać uraz, ale kiedy to nie przyniosło efektu, to wymownym gestem pokazał w kierunku ławki, że będzie konieczna zmiana, a w jego miejsce pojawił się Phil Foden. To drugi kolejny niezwykle pechowy finał dla 31-latka, bo w 2021 roku w drugiej połowie meczu z Chelsea w wyniku jednego ze starć doznał złamania oczodołu, co także zmusiło go do przedwczesnego końca gry. Pep Guardiola mocno o zdobytym trofeum. Rzadko używa takich słów Wtedy jego zespół był zmuszony gonić wynik, co ostatecznie mu się nie udało, w Stambule De Bruyne schodził z boiska przy bezbramkowym remisie. W drugiej połowie do siatki trafił wreszcie Rodri i dzięki tej bramce Manchester City mógł świętować upragniony triumf, przy ogromnej uciesze Belga obserwującego wszystko uważnie tuż przy linii bocznej. Po meczu udzielił wypowiedzi telewizji VTM, przybliżając, co dokładnie się stało i jak poważny jest to uraz. Fatalne obrazki w Stambule. Tysiące fanów zostawionych pod stadionem. "Hańba" Liga Mistrzów jest już jego 15. trofeum zdobytym od momentu przeprowadzki do Manchesteru w 2015 roku. Po wypowiedziach czuć jednak wyjątkową wagę triumfu w najważniejszych klubowych rozgrywkach. "To było niewiarygodnie piękne, a teraz musimy po prostu cieszyć się zwycięstwem w pełni. To niesamowity krok w historii klubu. Myślę, że na to zasługujemy. To nie był najłatwiejszy mecz, ale ostatecznie zasłużyliśmy na zwycięstwo" - dodał. Odniesiony uraz sprawia, że De Bruyne zabraknie w trakcie nadchodzącego zgrupowania reprezentacji Belgii, kiedy "Czerwone Diabły" zagrają z Austrią i Estonią. W sobotnim finale swoje szanse na zmienienie losów meczu miał Romelu Lukaku, ale ostatecznie nie był w stanie pokonać Edersona. "Pogratulował mi i powiedział, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Oczywiście nie jest miło patrzeć, jak twój przyjaciel przegrywa, ale w końcu chcieliśmy po prostu odnieść to zwycięstwo" - zdradził De Bruyne. Takie wieści w trakcie finału LM. FC Barcelona może być zrozpaczona Zakończony sezon był znakomity w wykonaniu Kevina De Bruyne. "KDB" poprowadził City do potrójnej korony zdobywając 10 goli w 49 meczach i notując w nich aż 31 asyst.